Zaloguj



Licznik odwiedzin

DziśDziś307
WczorajWczoraj628
RazemRazem3327856
Rezerwat "Sine Wiry"
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk   

 

Rezerwat "Sine Wiry" położony jest na terenie Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, w Międzynarodowym Rezerwacie Biosfery Karpaty Wschodnie. Jest to jedno z najpopularniejszych pod względem turystycznym miejsc w Bieszczadach. Najłatwiej udać się do rezerwatu z Polanek. W tej nieistniejącej wsi leśnicy z Nadleśnictwa Baligród stworzyli dobry, bezpłatny parking, który służy turystom udającym się zarówno na "Sine Wiry" jak i do słynnej Łopienki. Z parkingu stokówką udajemy się w okolice rezerwatu z buta, to na oko tak z 3 km wzdłuż Wetlinki. Po trasie możemy zobaczyć jak Wetlinka wpada do Solinki, a jak ma się ciut szczęścia to zobaczyć tropy niedźwiedzia, kupy wilka, a sporadycznie można nawet dojrzeć samego króla puszczy. Niedźwiedzie są dość liczne w tej okolicy. Na parkingu w Polankach są zainstalowane ciekawe kosze antyniedźwiedziowe, można je otworzyć tylko naciskając zapadkę. Tam też jest tablica edukacyjna pokazująca nasze skarby, czyli wszystkie występujące w naszym kraju węże łącznie z bardzo rzadkim i występującym tylko w Bieszczadach wężem Eskulapa.

 

Fot. Jernej Prosieneky Osuwisko po burzy

 

Warto tu zaglądnąć aby zobaczyć przepiękne meandry i przełom rzeki Wetlinki przeciskającej się pomiędzy Połomą, Szczyciskami, Pereślibą (niedaleko jest miejsce, gdzie wpada do Solinki), porohy skalne, pozostałości po rynnie osuwiskowej na Połomie i po słynnym Szmaragdowym Jeziorku. Można tu także zobaczyć ślady po nieistniejącej wsi Zawój. Są i współczesne pamiątki jak ten krzyż postawiony obok miejsca, gdzie w 1980 r. w jeziorku osuwiskowym - Szmaragdowym Jeziorku zginęło dziecko.

 

Fot. Maciej Bajcer


 

Rezerwat Sine Wiry, o pow. 450,49 ha krajobrazowy utworzony ze względów naukowych, dydaktycznych oraz krajobrazowych chroni przełomowy odcinek rzeki Wetliny (Wetlinki)i wraz z otaczającym ją zespołem leśnym z fr. starodrzewu bukowo-jodłowego - teren nieistniejących wsi: Zawój http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=137&Itemid=141, Łuh http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=125&Itemid=124 oraz Polanek. Położony jest na terenie dwóch nadleśnictw: Cisna i Baligród.


Fot. Krystyna Jaworska



Nazwa wir jest typowa dla Bojkowszczyzny i wschodniej Łemkowczyzny oznacza głębinę. Na Wetlince koło Zawoju było pięć wirów i pięć brodów, najsłynniejszy z nich to właśnie ten Siny znajdujący się obok osuwiska.
Sam rezerwat pod względem przyrodniczym należy do najciekawszych w polskich Karpatach. Jego lesistość wynosi 87 %, pokryty jest bardzo zróżnicowanymi zbiorowiskami leśnymi m.in. ciepłymi grądami i buczyną karpacką. To ostoja ptaków i ssaków puszczańskich.

 

Fot. Robert Mosoń Żubr

 

Moim zdaniem warto tam wstąpić, ale poza sezonem. W lecie kłębią się tłumy. Przede wszystkim ludzi ciągnie tu legenda Szmaragdowego Jeziorka, ale także i doskonałe warunki wypoczynku. W dolinie panuje specyficzny mikroklimat kotlin śródgórskich charakteryzujący się wyższymi temperaturami niż w okolicy. Moja ulubiona pora do chaszczowania po okolicy to połowa maja. Bardzo bogate runo leśne, możliwość obserwacji pstrągów udających się w górę rzeki na tarło, ślady i tropy zwierząt to jest to co lubię najbardziej.


Fot. Tomek Pudzianowski Mieniak strużnik

 

Warto także wspomnieć o osuwisku na Połomie. Rynna osuwiskowa o pow. ponad 5 ha jest jeszcze widoczna o ile potrafi się obserwować otoczenie. W wyniku gigantycznej powodzi w lipcu 1980 r. doszło do obsunięcia się podciętych zboczy Połomy. Czoło usuwiska zatarasowało Wetlinkę tworząc jeziorko osuwiskowe. Zaraz po powodzi częściowo udrożniono za pomocą ciężkiego sprzętu koryto rzeki, reszty dokonała sama woda odsłaniając przepiękne wychodnie skalne i płyty ześlizgowe.


Fot. Agnieszka Mosoń

 

Początkowo Jeziorko Szmaragdowe miało dość imponującą powierzchnię ponad 1 ha, było szerokości około 45 m, 200 m długości, 5 m głębokości.. W 1992 r zmalało do 70 m. Polecam artykuł Jana Kuśmiereka "Morfotektonika przełomów Solinki i Wetlinki w świetle badań terenowych i interpretacji zdjęć lotniczych (Bieszczady Wysokie) "
"Przełomowe doliny Solinki i Wetlinki w dorzeczu górnego Sanu są interesującym obiektem geoturystycznym ze względu na wyraźne związki rzeźby z ewolucji  i tektoniki  skomplikowanych struktur geologicznych przedpola jednostki dukielskiej w Bieszczadach. Wyróżniają  je także malownicze krajobrazy i rozległe odsłonięcia wychodni piaskowców otryckich (młodszy oligocen), ogniwa typowego dla bieszczadzkiego podregionu facjalnego płaszczowiny śląskiej. Szczegółowe badania kartograficzno-strukturalne autora wykazały, że synkliny zbudowane z grubych kompleksów piaskowców otryckich nasunięte są wstecznie na elewacje strukturalne, co nie znalazło odbicia we wcześniejszych ujęciach kartograficznych. Z formowaniem się dysharmonijnych struktur tektonicznych związany jest inwersyjny charakter rzeźby i geneza przełomów Solinki i Wetlinki. Pomiary hipsometryczne reliktów powierzchni zrównań podgórskiego i przydolinnego, wykonane na stereoskopowych zdjêciach lotniczych, dokumentują ich znaczne zdeformowanie i oscylacyjny charakter plioczwartorzędowych
wypiętrzeń neotektonicznych. Największe deniwelacje powierzchni spłaszczeń korelują  się z intersekcją  nasunięć wstecznych, które miały istotny wpływ na tektoniczną  przebudowę struktur, a także na rozwój rzeźby, prowadząc do powstania antecedentnych przełomów i wciętych meandrów."


 

Fot. Robert Mosoń

 

Edward Marszałek "Skarby podkarpackich lasów"

"Teren ten jest interesujący również ze względu na budowę geologiczną. Dolina Wetlinki to cała plejada łupków, piaskowców i mułowców budujących tzw. flisz karpacki Na obszarze rezerwatu dolina rzeki ma charakter doliny przełomowej biegnącej miejscami równolegle do warstw geologicznych. Nachylenie stoków nad korytem rzeki sięga 35-40 %, co powoduje, że stoki o nachyleniu zgodnym z układem warstw geologicznych są podatne na osuwanie się. Na wysokości Zawoju rzeka przechodzi w fazę przełomową, uzyskując spadek przekraczający 2%, a więc większy niż w środkowej części. Przecinając warstwy krośnieńskie pomiędzy Zawojem, a osuwiskiem, tworzy szereg progów skalnych nazywanych Sinymi Wirami. To najbardziej malowniczy odcinek na całym biegu rzeki".

 

Fot. Robert Mosoń

 

Rezerwat "Sine Wiry" jest udostępniony turystycznie. Znajdują się tu dwie ścieżki przyrodnicze, jedna o długości  około 3 km, a druga o długości 0,9 km. Na jednej ze ścieżek znajduje  się infrastruktura szlakowa: tablice, ławeczki itd. W 2015 r. Nadleśnictwo Cisna zrewitalizowało ścieżki poprawiając schodki itd. Nie potrafię dobrze opisać ich przebiegu więc pozwolę sobie za zgodą Informacji w Cisnej zacytować fragment ich strony http://www.cisna.pl/pl/informacja-turystyczna/atrakcje-przyrodnicze :
"Pierwsza ścieżka widokowa wymaga od zwiedzających ze względu na trudne odcinki dobrej kondycji fizycznej. Ścieżka ta o długości około 1900 m rozpoczyna swój bieg w wydzieleniu "a" oddziału 43. Początkowo, przez około 500 m biegnie ona drogą leśną w kierunku północno-wschodnim skrajem malowniczego urwiska, by potem ostro skręcić na zachód i po około 250 metrach zejść na dziką łąkę położoną w dolinie rzeki Wetliny (wydzielenie "b").
Roztacza się z niej interesująca panorama okolicznych wzgórz porośniętych lasem bukowo-jodłowym. Dalej ścieżka prowadzi brzegiem rzeki w górę jej biegu, na wschód. Na tym odcinku ścieżkę poprowadzono płaską trasą rzeczną porośniętą jesionem i olszą szarą. Po około 450 metrach zwiedzający dociera do trudnego technicznie odcinka ścieżki biegnącego tuż nad rzeką w pobliżu skalnego urwiska. Wybrano tu sposób udostępnienia tego odcinka ścieżki, wykorzystujący naturalne ułożenie występujących w korycie rzeki Wetliny bloków piaskowca. Tworzą one naturalne "wysepki" skalne umożliwiające przejście tego trudnego odcinka w przypadku niskiego stanu wody w rzece. Opcja ta dodatkowo umożliwia obserwację naturalnych form skalnych przełomu Wetliny z pewnej perspektywy.  Oczywiście odcinek w korycie rzeki dostępny jest jedynie okresowo, dlatego też zaprojektowano w punktach skrajnych tego fragmentu ścieżki tablice informacyjne o treści:


"Odcinek ścieżki dostępny okresowo, w czasie niskich stanów wód.
Uwaga śliskie kamienie, zachowaj ostrożność"

Tablice te uzupełnione są mapą rezerwatu z zaznaczeniem przebiegu ścieżki, w celu lepszej orientacji zwiedzających. Również tablica informacyjna w punkcie początkowym ścieżki zawiera informację o tym, dostępnym okresowo, odcinku. Następnie ścieżka wchodzi w łuk rzeki i zmieniając kierunek początkowo na południowy, a później zachodni wspina się na urwisko nadrzeczne. Po około 300 metrach, na szczycie urwiska usytuowano drugi punkt widokowy, z którego roztacza się widok na przełomowy odcinek rzeki Wetliny. Od tego miejsca szlak biegnie dalej na zachód, by po około 250 metrach zamknąć pętlę i powrócić do drogi stanowiącej granicę rezerwatu."

 

Fot. Robert Mosoń

 

"Druga ścieżka, o ogólnej długości około 600 metrów zlokalizowana jest w zachodniej części rezerwatu, w pododdziale 44a. Rozpoczyna się ona na wzniesieniu przy drodze stanowiącej południową granicę rezerwatu i biegnie początkowo na północ grzbietem wzniesienia zgodnie opadając w kierunku rzeki Wetliny. W odległości około 200 metrów od początku, przy rzece, utworzono odgałęzienie ścieżki biegnące w kierunku południowym. Na tym szczególnie malowniczym odcinku ścieżka przebiega tuż nad brzegiem Wetliny, wśród bloków skalnych piaskowców otryckich fliszu karpackiego. Omawiane odgałęzienie ścieżki widokowej doprowadza zwiedzających nad sam brzeg rzeki. Tutaj też kończy się ten "ślepy" odcinek szlaku. W celu dalszego zwiedzania należy powrócić do rozwidlenia i udać się w kierunku wschodnim. Na tym odcinku ścieżka biegnie tuż przy rzece po łuku zmieniając z czasem kierunek na południowy. Poprowadzono ją na tym fragmencie po płaskiej trasie rzecznej. Następnie szlak wspina się (miejscami stromo) i powraca na drogę główną (do granicy rezerwatu)."

 

Fot.Robert Mosoń

 

Ścieżka jest także przedstawiona w godnej polecenia książeczce, którą w ramach projektu "Zielone Podkarpacie - popularyzacja różnorodności biologicznej w wymiarze ekosystemowym" wydała fundacja Pro Carpthia. Częścią tego projektu były szkolenia przewodnickie w których brałam udział,  była to świetna przygoda podlana potężną dawką wiedzy albowiem przeważnie szkolili nas naukowcy prowadzący przyrodnicze  badania w regionie. Mam cichutką nadzieję, że książka ta zostanie komercyjnie  wydana i stanie się takim hitem jak przewodnik "Dzikie Bieszczady", który był kilkakrotnie wznawiany. Pozwólcie więc, że zacytuję mały fragmencik przewodnika Małgorzaty Draganik, Gregorza Sitko "Przewodnik po wybranych ścieżkach przyrodniczych województwa podkarpackiego" :

"Cel utworzenia ścieżki - Ukazanie przełomowego odcinka rzeki Wetlinka objętego ochroną w rezerwacie "Sine Wiry" oraz pozostałości dawnej wsi Zawój. [...]

Dodatkowe informacje - Ścieżkę można odwiedzić we wszystkie pory roku, jednak najlepiej wiosną z uwagi na kwitnące rośliny runa oraz jesienią z uwagi na kolory lasów. Trasa prowadzi przez przełomowy odcinek górskiej rzeki z urwiskami skalnymi oraz wypłaszczony fragment doliny po dawnej wsi Zawój. Trasa ścieżki nie jest trudna, jednak trzeba mieć buty terenowe. Do rezerwatu można dojechać również rowerem. [...]

Infrastruktura turystyczna na ścieżce - Na trasie ścieżki znajdują się tablice informacyjne. Do dyspozycji turysta ma również wiatę ogniskową, gdzie można również znaleźć schronienie w deszczowe dni. Do dyspozycji mamy dwie ścieżki oddalone od siebie o ok. 1 km, pierwsza krótsza liczy ok. 1 km/40 min., druga dłuższa 2,5 km/1 godz.; czas przejścia obydwu tras w obie strony zajmuje ok. 3 godz. Na trasie ścieżki znajdują się umocnienia w postaci poręczy, czy schodków w miejscach stromych, które po deszczach mogą być bardzo śliskie."

 

Fot. Mariusz Strusiewicz Lepiężnik różowy

 

Skrajem rezerwatu biegnie szlak rowerowy. W tym roku obok rezerwatu powstała jeszcze jedna - Odnalezione Bieszczady biegnąca z Jaworca przez Łuh do Zawoju. Ścieżka ciekawa ale mam do niej pewne zastrzeżenia. Zbyt lansuje "ukraińskość" tego terenu co nie do końca jest prawdą. Część autochtonów, czyli górali ruskich Bojków określało się jako Ukraińcy ale równie dużo albo i większość nie czuło się ani Polakami, ani Ukraińcami. Tak  tym w swoich pamiętnikach pisał mieszkaniec Wołkowyi Franciszek Gankiewicz: "Polak i Rusin w Terce i okolicznych wsiach nic o Polsce nie wiedział [...] a o Austrii wiedział tyle, że musi iść do wojska i zapłacić podatki."

 

Fot. Paweł Szymański Zdjęcie archiwalne

 

Wetlinka i Solinka są wiosną, przy wysokim stanie wody  wprost idealnym miejscem do uprawniania kajakarstwa górskiego. Kiedyś to u nas bywały ryby. Znalazłam ciekawostkę w świetnych wspomnieniach Ryszarda Wiktora Schramma "Prywatna podróż pamięci" : "Ale i tamte okazy ustępowały matuzalemom , które żyły w głębinach przełomu Wetlinki pod Zawojem. Stamtąd z Sinego Wiru, pochodził największy pstrąg tych stron. Złapany był w sieć, a długość jego zakarbowana została na stole dworku w Terce - było to blisko półtora metra (nie jest to jednak pewne, czy był to pstrąg, jak przechowała tradycja, czy jednak łosoś) . Sam widziałem raz w upalne letnie przedpołudnie takiego starca, jak stał pod powierzchnią wody na środku głębi, grzejąc się ku słońcu. Sporo mu jednak brakowało owego pradziadka z Sinego Wiru, ale swoich 70 centymetrów miał. Był absolutnie obojętny na moje najbardziej finezyjne zakusy..."

 

Fot. Robert Mosoń

 

O bieszczadzkich rybach pisze także Józef Pawłusiewicz w swoich jakże ciekawych pamiętnikach "Na dnie jeziora". Wędkowaniu poświęca cały rozdział. Mały fragmencik: "San był rzeką bodaj najbardziej rybną w Europie. W licznych jego dopływach, górskich potokach, a przede wszystkim w Solince, niewiele mniejszej od Sanu, roiło się od pstrągów, brzan, jelców, świnek i innych ryb. Pospolity tez był w Sanie i Solince łosoś i węgorz, miętus i szczupak. Z chwilą powstania zapory wodnej, kiedy niszczycielska ludzka cywilizacja wdarła się w dziką przyrodę, matkę żywicielkę wszystkich żywych istot i zakłóciła jej naturalny, odwieczny porządek, stan ryb w obu tych rzekach oraz ich dopływach radykalnie się zmniejszył. Łosoś i węgorz, nie mając przepływu przez zaporę sięgającą osiemdziesięciu metrów wysokości, zostały skazane na całkowitą zagładę, odeszły bezpowrotnie do historii, za co odpowiedzialni są krótkowzroczni budowniczowie zapory. Dzisiejsze usiłowania, polegające na tworzeniu kosztownych sztucznych wylęgarni pstrąga i zarybianiu olbrzymiego zalewu innymi gatunkami ryb, są marną namiastką tego,co dawała przyroda dzięki swej najmądrzejszej gospodarce. Do wyniszczenia rybostanu przyczynili się też w znacznym stopniu turyści. Dzięki nowo powstałym ośrodkom teren Bieszczadów stał się dla nich łatwo dostępny. Zjeżdżają tu tysiącami, co drugi z wędką. Na słabo dozorowanych wodach nie tylko wędkują, ale też wygarniają ryby rękami spod kamieni i łapią wszystkimi innymi sposobami, posuwając się nawet do trucia ryb, zabijania prądem elektrycznym i materiałami wybuchowymi. "

 

Fot. Robert Mosoń

 

Warto liznąć bieszczadzkiej geologii, coś o korytach rzecznych i berdach. "Budowa geologiczna i rzeźba Bieszczadzkiego Parku Narodowego" Grzegorz Haczewski, Jacek Kukulak, Krzysztof Bąk "Koryta skalne większych strumieni mają skrzynkowe profile poprzeczne, o szeroki płaskim dnie i stromych niewysokich brzegach. Przy normalnym stanie wody strumień płynie całą szerokością koryta. Tam, gdzie płaskie dno wycięte jest w stromo zapadających warstwach rytmicznej serii fliszu, w dnie tworzą się piaskowcowe grzędy skalne, czyli berda. Słowo to zostało przyjęte do literatury geomorfologicznej z gwary bojkowskiej, gdzie nie jest związane z korytami potoków, a oznacza skaliste grzebienie na połoninach (Bukowe Berdo, Hnatowe Berdo). Pojedyncze berda mają różne kształty, zależne od grubości i struktury warstw piaskowca oraz od układu spękań. Pomiędzy berdami powierzchnia dna jest obniżona, wycięta w bardziej podatnych na erozję łupkach. Główny nurt strumienia przy niskim stanie wody przepływa przez każde kolejne berdo w miejscu, gdzie ono jest najniższe, najczęściej tam, gdzie ograniczony spękaniami fragment berda został wyłamany przez prąd. Miejsca przepływu przez kolejne berda rzadko są ułożone w jednej linii, toteż przy niskim lub średnim stanie wody główny nurt wije się między miejscami przepływu przez kolejne berda, co znacznie spowalnia przepływ. Przy wysokich stanach wody berda są zatapiane, a główny nurt przepływa ponad nimi, po krótszej drodze i znacznie szybciej."

 

Fot. Robert Mosoń

 

Okolice rezerwatu porastają ciepłe grądy, ich składnikiem są lipy. Niektóre z nich przybierają przedziwne formy. Jedna z nich zwana jeleniem przeszła do legendy Bieszczadów (zdjęcie Pawła niżej). Występuje tu także jaworzyna karpacka z dużym udziałem języcznika zwyczajnego, buczyna karpacka z dużymi płatami jodły, olszynki.

 

Fot. Paweł Szymański

 

Piękne lasy porośnięte mają bogate runo leśne i podszyt, występuje tu wiele interesujących roślin, także chronionych. Warto wspomnieć o mieczyku dachówkowatym, goździku skupionym, tojadzie wschodniokarpackim, lulecznicy krajeńskiej, śnieżycy wiosennej w ekotypie karpackim. Nad rzeką mamy łęgi, w tym olszynkę karpacką z bardzo bogatym runem, w tym lepiężnikami. W Bieszczadach rosną: lepiężnik wyłysiały, lepiężnik biały i różowy. Wszystkie mogą gościć na naszych stołach. Jadalne są nierozwinięte kwiatostany. W dolinie można spotkać łany śnieżycy wiosennej w ekotypie karpackim. Śnieżyca jest jednym ze zwiastunów wiosny, jest tym dla Bieszczadów czym krokus dla Tatr.

 

Fot. Robert Mosoń Śnieżyca wiosenna

 

Elementem charakterystycznym dla tego rezerwatu są motyle. Możne je tutaj spotkać prawie zawsze w czasie wędrówki. Występuje tu wiele płazów i gadów m.in.  traszka karpacka, salamandra, kumak górski, żmija zygzakowata, zaskroniec zwyczajny. Wśród ptaków należy wymienić: orła przedniego, orlika krzykliwego, myszołowa, jastrzębia, kilka gatunków sów, oraz wiele ptaków wodnych. Najczęściej można dojrzeć pliszkę siwą, a ja ma się trochę szczęścia to i pluszcza lub zimorodka. W rezerwacie bywają wilki i niedźwiedzie, rysie i żubry, najczęściej można spotkać jelenie, sarny, lisy, czasami tropy i ślady żerowania  wydry.

 

Fot. Robert Mosoń Zaskroniec zwyczajny

 

"Sine Wiry" leżą na ternie Ciśniańko-Wetlińkskiego Parku Krajobrazowego i należą do europejskiej sieci ekologicznej Natura 2000. Walory przyrodnicze i kulturowe tego parku przedstawiają autorzy broszury "Parki krajobrazowe Zespołu Karpackich Parków Krajobrazowych w Krośnie". Mały fragmencik: "Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy chroni walory przyrodnicze i krajobrazowe Bieszczadów Zachodnich.Stanowi od zachodu naturalną otulinę dla Bieszczadzkiego Parku Narodowego wraz z którym wchodzi w skład Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery "Karpaty Wschodnie". [...] Sporo satysfakcji poznawczych i wrażeń estetycznych dostarcza obserwacja rzek parku. W górnym biegu płyną równolegle do grzbietów górskich, pogłębiając stale swoje koryto, bo w dolinach zalega miękki materiał skalny. Nieraz w środkowych odcinkach raptownie zmieniają kierunek pod katem prostym i rozcinają grzbiety z twardego piaskowca, tworząc malownicze przełomy. Solinka główna rzeka parku , ma ich najwięcej, a najpiękniejsze są między Matragoną, a Berdem, (1034 m), na odcinku od Żubraczego do Cisnej, a także koło Buka i Terki. Ponad to przełomy występują także na Wetlinie, m.in. pod Pereszlibą i na szczególnie atrakcyjnym odcinku od Zawoja do Polanki z dzikim kanionem Sinych Wirów objętym ochroną rezerwatową oraz na Osławie między Jasieniową i Chryszczatą a także koło Prełuk, są też na małej Jabłonce pod Dzidową".

 

Fot. Jernej Prosienecky Rezerwat "Sine Wiry" ze ścieżki edukacyjnej

 

Rezerwat znajduje się w ustronnym miejscu, aby doń dostać się należy przymierzyć trochę kilometrów. Najłatwiej dotrzeć z parkingu w Polankach przygotowanego przygotowanego przez Nadleśnictwo Baligród. Do rezerwatu wiedzie stokówka, którą bez większych problemów można porusza się z wózkiem z dzieckiem czy na wózku inwalidzkim. Można także wejść ze strony Kalnicy, przez Łuh, pod względem przyrodniczym bardzo interesujące okolice, również dogodna trasa dla "wózkowiczów", a wprost idealna dla rowerzystów. Parking w Jaworcu. Tą drogą wiedzie specyficzna ścieżka edukacyjna zwana "Bieszczady Odnalezione". Jest i szlak rowerowy dla raczej wytrwałych rowerzystów "Wokół Chryszczatej i Sinych Wirów" o długości 88,3 km, sumie podjazdów 878 m, czasie przejazdu prawie 6 godz.

 

Fot. Robert Mosoń Po trasie na "Sine Wiry"

 

Polecamy

Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=91&Itemid=102

Jeziorka Duszatyńskie http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=33&Itemid=49

 

Fot. Robert Mosoń Wetlinka

 

Rezerwat "Sine Wiry" położony jest na terenie nieistniejących wsi, tu nie ma zaplecza turystycznego. Najbliższe miejsca noclegowe są w Terce i Bukowcu, polecam obie miejscowości jako świetną bazę wypadową w tak interesujące rejony jak przedstawiany przez nas rezerwat, dolina Łopienki - świetnie udostępniona turystycznie przez Nadleśnictwo Baligród, Korbania, Radziejowa itd.

"Domki Góralskie"   Bukowiec, sery krowie, bundz z ziołami

https://www.facebook.com/Domki-G%C3%B3ralskie-Bukowiec-499109450272073/

Gospodarstwo agroturystyczne "Pod Bocianami" Terka

http://www.bieszczadyterka.pl

Polecam także ścieżkę w Bukowcu na tzw. Otaczarni, ma bardzo podobny charakter. Wiedzie bowiem wzdłuż Solinki pokazując jej jakże interesujące koryto pełne progów skalnych, piękny grąd itd. Trasa jest świetnie przygotowana dla rodzin z małymi dziećmi, jest tu wiata z piecem, miejsce ogniskowe, alejka wysypana żwirem, tablice informacyjne, ławki ze stołami, kibelek, a nawet zabawki dla dzieci.

 

Bukowiec

http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=267&Itemid=333

Terka

http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=193&Itemid=200

 

Fot. Agnieszka Mosoń

 

Opracowanie Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski, pilot wycieczek nt tel. 502 320 069

Polecam nasze usługi przewodnickie - cena  od 250 zł netto, od 350 brutto  faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek 502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe  i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam,  warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej,  wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 504 750 254, zagroda edukacyjna Serowy Raj w Bukowcu, sery można zamówić telefonicznie 697 761 807 zwiedzanie muzeów,  galerii, cerkwi i dawnych cerkwi,  ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem  po Jeziorze Solińskim np. statkiem Bryza nr tel. 721 08 08 08 , żaglowanie po Jeziorze Solińskim spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku, zakup ziół i przypraw u Adama (Numer telefonu do Adama 723 652 669, towar można zamówić drogą pocztową.) itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej itd. Cena od 800 zł/grupa warsztaty przyrodniczo-fotograficzne, od 12 zł/os warsztaty pieczenia chleba i proziaków, robienia masła i smażenie konfitur.

 

 

Fot. Robert Mosoń Kwietnik na wiązówce błotnej