Zaloguj



Licznik odwiedzin

DziśDziś323
WczorajWczoraj628
RazemRazem3327872
Przewodniki
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk   

 

 

Kilkanaście dni temu w ośrodku Caritas w Myczowcach odbyła się promocja książek autorstwa znanego i uznanego przewodnika górskiego i terenowego Stanisława Orłowskiego. Promocja dotyczyła przede wszystkim przewodnika "Na bieszczadzkich obwodnicach część 3 Dolinami Sanu, Solinki i Osławy", który jest kontynuacją cyklu promującego najbardziej popularne bieszczadzkie trasy. Na spotkaniu można było kupić po promocyjnej cenie jeszcze jeden przewodnik Stanisława Orłowskiego. "Od Bieszczadów do Tokaju Szlakiem wina białego" został wydany przez lokalne, aczkolwiek znane wydawnictwo Bosz. Książka jest poświęcona historycznemu, karpackiemu szlakowi winnemu, który wiódł z Węgier przez dzisiejszą północno-wschodnią Słowację do Jasła. Książkę przeczytałam, wrażenia bardzo pozytywne. Przede wszystkim dlatego, że ten przewodnik jest nowatorski i promuje nieznane bliżej turystom bardzo atrakcyjne tereny polsko-słowacko-węgierkiego pogranicza. Nie spotkałam się z podobnym opracowaniem. Jest dobry, interesujący, transparentny. Jedynie co mnie trochę razi to niewyróżniające się niczym zdjęcia, miękka okładka. Przewodnik jest zaadresowany do zmotoryzowanego, przeciętnego turysty, który chce poznać nasz region i jego winiarskie tradycje. Podoba mi się układ przewodnika: charakterystyka danej miejscowości, jej historia, wyodrębnione w tekście szlaki turystyczne przebiegające w okolicy, znane osoby związane z miejscowością, warto zobaczyć - tu są podane atrakcje. W ramkach wyeksponowano wiadomości dotyczące wina, Autor przeważnie sięga do serwisu internetowego lub do gawęd Wiesława Jarosza."Od Bieszczadów do Tokaju" opisuje pogranicza trzech państw, moim zdaniem na pochwałę zasługuje prezentacja północno-wschodniej Słowacji. To region nieodkryty turystycznie, pan Stanisław w sposób ciekawy przedstawia poszczególne miejscowości związane ze szlakiem, tak znane jak Humenne jak i małe karpackie wsie. O części węgierskiej nie będę się wypowiadać, zbyt słabo znam region Tokaju.
Spisu treści nie chce mi się w całości przetaczać.Autor opisuje następujące miejscowości: Polska - Jasło, Jedlicze, Krosno, Sanok, Zagórz, Wielopole, Tarnawa Dolna i Górna, Czaszyn, Brzozowiec, Kulaszne, Szczawne, Rzepedź, Turzańsk, Rzepedź-osiedle, Komańcza Letnisko, Komańcza, Radoszyce; Słowacja: Palota, Vydrań, Medzilaborce, Krasny Brod, Ćabiny, Kochanovice, Hemenne, Brekov, Strażske, Nacina Ves, Petrovce nad Laborcom, Vinne, Michalovce, Pozdiśovce, Trebiśov, Vojćice, Trebiśov, Ve'aty, Ćerhov, Wel'ka Trna, Mala Trna, Slovenske Nove Mesto, Borśa,Vinićky; Węgry: Saoraljaujhely, Sarospatok, Hercegkut, Tolcsova, Tarcal, Tokaj.



Tytuł: "Od Bieszczadów do Tokaju"
Autor: Stanisław Orłowski
Wydanie: I
Stron: 191
ISBN: 978-83-7576-173-3
Wydawnictwo: Bosz
Olszanica 2012



"Winiarstwo Z dziejami wsi nierozłącznie związana jest uprawa winorośli. Wytwarzane tutaj od stuleci wino z lokalnych winnic było ważnym źródłem dochodów, mających wpływ na zwyczaje i kulturę mieszkańców. Rozwój uprawy winorośli we wschodniej Słowacji nastąpił już w XIII w. Fakt ten potwierdza dokument biskupstwa jagierskiego z 1271 r. nakładający dziesięcinę na winiarzy regionie zemplińskim, albovskim i użskim. W owym czasie wieś Vinne wytwarzała 8 000 wiader wina, tj. 1/3 część produkcji w regionie użskim na 19 wsi winiarskich wchodzących w ten obręb.
Pierwsza wzmianka z 1336 r. o winnicach we wsi Vinne potwierdza tę wielowiekową tradycję. Korzystne nasłonecznienie południowych stoków stwarzało szansę uprawy winorośli na dość rozległych obszarach osłoniętych od północy wyniosłymi szczytami Vihorlatu. Już wtedy uznano, że miejsca do sadzenia winnic są uprzywilejowane i nie mogą być wykorzystywane do czegoś innego. Z zapiski sporządzonej przez Edmunda z Michaloviec w 1454 r. wynika, że winnice zajmowały dość duży areał, ale jej autor nie podaje powierzchni i liczby winiarzy. W XVI w. we wsi Vinne wytwarzano 4981 wiader wina. W 1718 r. do dworu odstawiano 16 beczek wina a w 1720 r. zarejestrowano tu aż 360 winnic.


Winiarstwo w okolicy rozkwitało w czasach pokoju i padało w czasie wojen i powstań. Największym jednak ciosem była zaraza filoksery, która zniszczyła uprawy. Odnowienie winnic wymagało czasu i dużych nakładów finansowych. Z czasem doprowadzono do uszlachetnienia odmian i jeszcze zwiększono produkcję. Winiarze zaczęli uprawiać odmiany: Ezerio, Muskatal, Riesling, Spanir, Delevar lub Izaak. We wschodniej części Sebderowskiej góry powstało 12 nowych winnic, a na Sutovej górze kolejnych 6. W 1974 r. uprawiano tutaj już 166 ha winnic, obecnie niewiele ponad 100 ha. Dziś kolorytu winnicom dodają domy wina, budynki przeznaczone do przetwarzania winogron, sklepione piwnice do przechowania wina, zachowane duże borhauzy należące ongiś do rodów hrabiowskich. Wiele z nich uległo już zniszczeniu, lecz do dziś zachowały się jeszcze domki winne. Zwiedzający często pragną poznać sposoby produkcji wina. Z myślą o nich zachowano wiele tradycyjnych sprzętów, a także wyrobów bednarskich i narzędzi. Dziś stają się powoli eksponatami muzealnymi."

 

Fot. Arek Bulanda http://awiator.blogspot.com/2016/



 

Ostatnio nie mam szczęścia do zakupionych książek. Mimo, iż ze względu na ograniczone zasoby finansowe staram się dokonywać przemyślanych zakupów, to jednak popełniam pomyłki. Wśród książek niezbyt interesujących, które trafiły na moją półkę jest przewodnik Stanisława Kłosa "Krajobrazy nieistniejących wsi". Nabywając książkę kierowałam się opinią Kolegi, zresztą historyka, który wysoko ją ocenił. Niestety, ja tej opinii nie podzielam. Książka jest "wtórna", napisana na podstawie innych przewodników, niewiele w niej znajdziemy nowych informacji, smaczków. Autor bardzo nierówno traktuje tematy, opis kilku wsi jest na wysokim poziomie merytorycznym, tylko kilu. Pozostałe są potraktowane po macoszemu, informacje są skąpe, "niewykraczające poza te zawarte w innych przewodnikach" (cytat z opinii kolegi z innego forum). Zajrzałam do bibliografii. Pełne rozczarowanie. Jest ubożuchna, autor wymienia przede wszystkim przewodniki, swoje, Michalaka, Potockiego, wydawnictwa Roksany. Tylko kilka książek jest z kanonu lektur karpackich np. cenione publikacje: Romana Rainfussa "Śladami Łemków", Zbigniewa Osenkowskiego " Zagórz nad Osławą", Adama Fastnachta "Osadnictwo ziemi sanockiej w latach 1340-1650". Ta książka jest przeznaczona dla laików, osób nie znających terenu, dla przeciętnego turysty, który chce poznać temat wsi, które przestały istnieć. Osoby dobrze zorientowane w naszej historii, posiadające wiedzę terenową, mające dostęp do szeregu książek będą rozczarowane.
Jeszcze jedno. Szata graficzna. Prawdę powiedziawszy mam mieszane uczucia. Twarda oprawa, staranne wydanie, ta książka na pewno szybko "nie rozleci się". "Krajobrazy nieistniejących wsi" jest ilustrowana, cześć zdjęć jest naprawdę interesująca, są tu i fotografie archiwalne, nieliczne mapki ale całość. No cóż, wrażenie robi nieszczególne. Rozumiem, że pani Eta Zaręba, która opracowała graficznie tę publikację starała się aby ta wyróżniła się wśród setek książek poświęconych regionowi, ale moim zdaniem odniosła skutek przeciwny do zamierzonego. Ta książka jest stylizowana na przedwojenne publikacje, to plus, zaś wykonanie? No cóż rozmazane szare zdjęcia, szare górne marginesy z esami floresami czynią tę książkę podobną do perelowskiej prasy.

Plusy, jest ich kilka. Przede wszystkim to pierwszy przewodnik traktujący ten temat szeroko. Są w nim opisane nieistniejące wsie leżące na Roztoczu, Pogórzu Przemyskim, Pogórzu Bukowskim, w Bieszczadach i Beskidzie Niskim. Następny plusik,a le taki maleńki, to styl narracji. Autor posługuje się gawędą przewodnicką, bardzo fajnie ją się czyta. Niestety, fakty toną w powodzi słów, ozdobników.

SPIS TREŚCI:
Słowo od autora
I. Na podkarpackich Kresach
Zawiłości historii
Rusini, Ukraińcy
Prawosławni, unici, grekokatolicy
Bojkowie i Łemkowie
II. Od Zasania po Roztocze
III. Na Pogórzu Przemyskim
W Dolinie Sanu i na jej obrzeżach
W dorzeczu Górnego Wiaru
IV. W cieniu bieszczadzkich Połonin
Na północnych obrzeżach Bieszczadów
Wokół zalewów
W dorzeczu Górnego Sanu - od Rajskiego po Żurawin
W głębi bieszczadzkiego worka
U podnóża Połonin
W Dolinie Solinki
W otoczeniu Baligrodu
W zakamarkach Dorzecza Górnej Osławy i Osławicy
V. Pomiędzy Osławą a Ropą
Na Pogórzu Bukowskim
U podnóży pasma Bukowicy
W Dolinie Górnego Wisłoka i w jego dorzeczu
W dorzeczu Górnej Jasiołki
W dorzeczu Górnej Wisłoki
Ważniejsza literatura
Indeks miejscowości

Tytuł: "Krajobrazy nieistniejących wsi"
Autor: Stanisław Kłos
Wydanie: I
Stron: 231
ISBN: 978-83-89183-66-8
Wydawca: Libra
Rzeszów 2010

 

"Przybyszów
Kilka kilometrów na południe od Bukowska przy drodze do Szczawnego leży Karlików, popoegerowskie osiedle, od kilkunastu lat znane z ośrodka sportów narciarskich. Usytuowana na południe od wioski stacja narciarska zimą pełna jest ludzi i gwaru, ale niespełna 2 km dalej na południe panuje niczym nie zmącona cisza. Tu, u podnóża Tokarni i Kamienia, u zbiegu strug tworzących rzeczkę Płonkę, skrywa się zaciszna kotlinka. Dookoła pustka, zarastające popegerowskie pola, lasy, bezdroża i dzikie wertepy. W tym miejscu istniała przed laty wioska Przybyszów.
Osada powstała na fali osadnictwa wołoskiego. Istniała już w 1553 roku. Na przełomie XIX i XX wieku wieś liczyła 57 domów i 359 mieszkańców, natomiast przed II wojną światową miała 60 gospodarstw i 490 mieszkańców, w zdecydowanej większości Ukraińców. Podczas walk, jakie toczyły się we wrześniu 1944 roku, większa część Przybyszowa została kompletnie zniszczona. W następnym roku mieszkańcy opuścili wieś i dobrowolnie wyjechali na Ukrainę. Ostatnie 26 osób wysiedlono w 1947 roku na Ziemie Odzyskane, i tak żywot wsi dobiegł końca. Nieliczne ocalałe domy zostały wkrótce potem rozebrane. Taki sam los spotkał cerkiew. Na gruntach Przybyszowa gospodarzyło PGR, a później PPRol mający swoją siedzibę mające siedzibę w Karlikowie. Kolejny raz opuszczone pola leżą odłogiem.
Zabudowania Przybyszowa rozpoczynały się nieco powyżej obecnej stacji narciarskiej i ciągnęły w górę doliny wrzynającej się w zbocza Kamienia, aż po granicę lasu. Pośrodku stała cerkiew. Starą wiejską drogą prowadzi dziś główny szlak beskidzki (znaki czerwone) podchodzący przez Kamień do Komańczy. Po jej prawej stronie znajdują się resztki starego cmentarza greckokatolickiego z nieczytelną już kwaterą żołnierską z I wojny światowej. Pozostały tu tylko fragmenty kilku nagrobków. W pobliżu, za odgałęzieniem starej drogi do Rzepedzi, można znaleźć miejsce po greckokatolickiej cerkwi pw. św. Paraskewii. Drewniana świątynia z 1840 r. została rozebrana wkrótce po 1947 roku. W pobliżu znajdują się ślady drugiego, nowszego cmentarza. W górze, już przy granicy starego lasu, na tzw. Kremieńcu, gdzie przed laty nieopodal stała leśniczówka., tkwi jeszcze kamienny krzyż przydrożny, postawiony na pamiątkę zniesienia pańszczyzny, niestety, mocno zniszczony.

Dawny Przybyszów położony jest w powiecie sanockim w gminie Bukowsko, 8 km na południe od tej miejscowości i 2,5 km od Karlikowa. Przebiega tędy główny szlak beskidzki znakowany kolorem czerwonym."

 

Fot. Jacek Bis http://jacekbis.blogspot.com/2017/

 



Ukazało się II komercyjne rozszerzone wydanie przewodnika Jacka Szarka i Grześka Sitko "Dzikie Bieszczady". Przewodnika, który w zdecydowany sposób wyróżnia się z plejady innych wydawnictw tego typu. Jest to subiektywne przedstawienie bieszczadzkich atrakcji, często nie wymienianych w innych publikacjach. Tak o tym autorzy piszą we wstępie: " Przedstawiamy szerzej atrakcje, które w dotychczas publikowanych wydawnictwach były pomijane, wspomniane jednym zdaniem lub wcale nie były opisywane. Sporo miejsca poświęcamy bieszczadzkiej przyrodzie. Mamy nadzieję, że przewodnik pomoże turystom w rozpoznawaniu roślin i zwierząt spotykanych na szlakach, a także opowie o niezwykłych spektaklach, jakimi nas zaskakuje przyroda".
Jest to dziwne wydawnictwo połączenie albumu z atlasem przyrodniczym i przewodnikiem. Królują w nim przewspaniałe zdjęcia przede wszystkim wykonane przez Jacka Szarka. Mnie zafascynowały także nieliczne fotografie Waldemara Sosnowskiego i Ryszarda Hałgasa. Nasz Kolega forumowy Marcin Scelina także był współpracownikiem przy tworzeniu tego przewodnika. Można w nim znaleźć wiele interesujących informacji, przeszkolić się w tropieniu zwierząt, podziwiać bieszczadzkie panoramy itd.

Tak o tym przewodniku pisałam na innym Forum.
Kilka lat temu miałam przyjemność brać udział w szkoleniach w ramach polsko-ukraińskiego projektu "W krainie derkacza" prowadzonego przez Pro Carpathię i Fundację Bieszczadzką. Fantastyczne szkolenia były tylko częścią większej całości, której celem było stworzenie przyrodniczej oferty turystycznej. Plonem owego projektu było także wydanie świetnego przewodnika Grześka Sitko i Jacka Szarka "Dzikie Bieszczady". To był strzał w 10. Wydawnictwo jest znacznie odbiegające od innych przewodników. To jest raczej piękny album wzbogacony informacjami o przyrodzie i atrakcjach kulturowych naszego regionu. Fotografie Jacka Szarka są świetne. Książkę wzbogacono także zdjęciami: Waldka Sosnowskiego, Grześka Sitko, Krzyśka Staszewskiego , Marcina Sceliny, Ryszarda Hałgasa, Cezarego Ćwikowskiego, Ireneusza Jóźwika, Dariusza Łysikowskiego, Zbigniewa Wiatraka.
Jest tu wiele map i mapek poglądowych, panoram, schematów np.ikonostasu, rysunków przedstawiających np. tropy zwierząt, kalendarium, przydatne adresy i namiary na ciekawe strony internetowe. Całość zrobiła tak duże wrażenie na czytelnikach, że następnego roku ukazało się komercyjne, zmienione w 30 % drugie wydanie "Dzikich Bieszczadów". Z tego co wiem ten przewodnik cieszy się takim wzięciem, że corocznie ukazuje się jego wznowienie. Mam obie książki (projektową i komercyjną), obie są godne polecenia. Pierwszą możecie pozyskać gratis. Wystarczy wejść na stronę http://www.zielonepodkarpacie.pl , kliknąć w baner Dzikie Bieszczady dla każdego i pobrać go. Jest w pdf-ie.
Drugie wydanie niestety już jest książką komercyjną, pierwotnie kosztowało w Bieszczadach około 25 zł, następne wydania są tańsze, ostanie któreś tam z kolei kosztowało już tylko 17 zł.

Spis treści wydania projektowego
Fenomen Bieszczadów
Widoki, zjawiska, misteria przyrody
Ciuchcie, drogi, zapory
Karpackie puszcze, połoniny, doliny
Na tropie
Skały, ostańce, wodospady
Turystyka na terenach chronionych
Miejsca ciekawe i godne polecenia

Komercyjne wydanie jest wzbogacone o rozdział
Muzea, noclegi, artyści


Wydanie projektowe
Tytuł: "Dzikie Bieszczady"
Autor: Jacek Szarek, Grzegorz Sitko
Wydanie: I
Stron: 127
ISBN: 978-83-9259-8-4
Wydawnictwo: Pro Carpathia
Rzeszów



Wydanie komercyjne
Tytuł: "Dzikie Bieszczady"
Autor: Jacek Szarek, Grzegorz Sitko
Wydanie: II rozszerzone
Stron: 167
ISBN: 97-83-60234-45-0
Wydawnictwo: Carpathia
Rzeszów 2009


Artykulik z projektowego przewodnika str. 111
"Bieszczadzka "Częstochowa"
Przed II wojną Łopienka była najważniejszym sanktuarium kultu maryjnego w Bieszczadach Zachodnich.
Cudowna ikona Matki Bożej pojawiła się w Łopience w XVIII. Podobno znaleziono ją na starej lipie. Aby uczcić i chronić obraz, zbudowano kapliczkę, do której potem dobudowano cerkiew. Co roku 13 lipca na tutejszy odpust docierało kilkanaście tysięcy pielgrzymów. Przybywali nie tylko z Bieszczadów, ale nawet z Węgier i ze Śląska. Po II wojnie cerkiew nie była użytkowana i zaczęła się rozpadać. Pod koniec lat sześćdziesiątych z inicjatywy historyka sztuki Olgierda Łotoczki podjęto pierwszą próbę jej odbudowy. w dolinie po dawnej wsi planowano powstanie "wioski skansenowej", w której miano rekonstruować stare cerkwie i chaty z okolicznych osad. Olgierd Łotoczko zginął podczas wyprawy w Hindukuszu. Jego dzieło kontynuowała grupa społeczników pod kierownictwem Zbigniewa Kaszuby. Dzięki ich uporowi i wieloletniej pracy. cerkiew udało się wyremontować.
Łopienka to obok Chocenia jedna z nielicznych osad w Bieszczadach, gdzie zachował się dawny układ wsi. Jak wyglądała osada możemy przekonać się dzięki ścieżce przyrodniczej i planszom wykonanym przez studentom SGGW.
Po wysiedleniu mieszkańców Łopienki cudowna ikona trafiła do kościoła w Polańczyka, gdzie możemy ją oglądać do dziś. Od 1 stycznia 2004 roku w świątyni w Łopience znajduje się kopia tego obrazu wykonana przez Jadwigę Denisiuk z Cisnej. Okazjonalnie odprawiane są tu msze."

Wydanie komercyjne str. 129
"Michniowiec i Bystre
Turyści, jadąc wielką obwodnicą w wyższe partie Bieszczadów, rzadko zaglądają do doliny potoku Mszanka. A szkoda, bo koniecznie trzeba zobaczyć rozległe panoramy, niezwykłe cerkwie i unikatowy zespół ludowej kamieniarki.
W czarnej z głównej drogi skręcamy na wschód, by przez wieś Lipie dotrzeć do szerokiej doliny zamkniętej od wschodu masywem Magury Łomiańskiej (1024 m). To największe wzniesienie Gór Sanocko-Turczańskich leży już na Ukrainie. Granica państwa biegnie po jej zachodnim zboczu. U stóp Magury Łomiańskiej, po polskiej stronie, leżą dwie wsie. W każdej z nich zachowała się cerkiew. Świątynia w Bystrem to przykład cerkwi w stylu wywodzącym się z Huculszczyzny, będącym jednym z wariantów narodowego stylu ukraińskiego. Obiektem opiekują się członkowie Bieszczadzkiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Z kolei świątynia w Michniowcu, zbudowana na planie ośmioboku i przykryta kopułą wspartą na wewnętrznych słupach , to jedyna taka budowla w Bieszczadach. Niespotykaną w tych stronach konstrukcję ma także przycerkiewna dzwonnica. Warto wspomnieć, że Mszanka i zasilające ją potoki należą do zlewiska Morza Czarnego. Z innych ciekawostek - w Michniowcu znajduje się gospodarstwo korzystające jedynie z własnych źródeł energii. Natomiast istniejący tu przed laty PGR przejął prywatny właściciel, urządzając w nim hodowlę jeleni.

Nigdzie indziej w Bieszczadach nie znajdziemy takiego skupiska ludowej kamieniarki, jak w Michniowcu i Bystrem. W obu wsiach łącznie możemy podziwiać ponad dwadzieścia przydrożnych krzyży oraz nagrobki obok obu cerkwi. Pod koniec lat 80. XX wieku te zabytki o nieznanym pochodzeniu zostały odnowione przez społeczników."

 

Fot. Jacek Bis Cerkiew w Bystrem http://jacekbis.blogspot.com/2017/

 


 

Wydawnictwo Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu nie należy do moich ulubionych, publikowane przez nich przewodniki traktuję chłodno, niezły warsztat ale nic ponad to. Ostatnio jednak trafiłam na dwa wyjątkowo interesujące. Wśród nich jest naprawdę ciekawy i świetnie napisany przewodnik mający cechy, niewielkie, bo nie wielkie, monografii. "Kwatera Wodza stępińsko-cieszyński kompleks schronowy Przewodnik" Krzysztofa Winiarskiego dosłownie "połknęłam" na przystanku autobusowym w niecała godzinę. Jest to rodzaj gawędy przewodnickiej, bezpretensjonalnej, napisanej przez człowieka zafascynowanego tematem i posiadającego niewątpliwe dużą wiedzę. Nie tylko encyklopedyczną. Ten przewodnik jest konglomeratem wiadomości naukowych, wspomnień, ploteczek czyli tym czym powinna cechować się opowieść przewodnicka. Nie mam wiedzy aby go zrecenzować "merytorycznie", mogę tylko odnieść się jako laik do tematu. Książka na pewno w dużej mierze przybliżyła mi zagadnienie. smile.gif Sposób narracji to tylko jeden z plusów tej publikacji, następny "dodatni" to zdjęcia archiwalne i współczesne. Książka jest bogato ilustrowana, jest tu także schemat kompleksu i mapa poglądowa pokazująca kwatery Adolfa Hitlera.
Z tego wszystkiego zapomniałam wspomnieć o czym jest ten przewodnik. Autor opowiada o jednej na największych atrakcji naszego regionu czyli o Południowej Kwaterze Dowodzenia zwanej także Główną Kwatera Południową Hitlera. Postała ona na pograniczu Stępiny i Cieszyny znajdujących się na północy województwa podkarpackiego. Kompleks składa się z: kolejowego schronu tunelowego, schronu technicznego - maszynowni, schronu bierno-bojowego, schronu biernego, trzech schronów bojowych, dróg dojazdowych, tunelu, linii kolejowej. Przewodnik jak wspominałam ma charakter przewodnickiej gawędy, Autor odpowiada na najczęściej zadawane Mu pytania. Możemy więc przeczytać m.in. o : dlaczego schron został wybudowany w tym miejscu, jak długo trwała budowa i kto go postawił, jak funkcjonował i czy rzeczywiście przebywał tu Hitler goszcząc Mussoliniego.

Autor: Krzysztof Winiarski
Tytuł: "Kwatera wodza stępińsko-cieszyński kompleks schronowy Przewodnik"
Wydanie: I
Stron: 70
ISBN: 978-83-61746-43-0
Wydawnictwo: Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu
Rzeszów 2010


W tym przypadku nie chcę tylko promować naprawdę dobry przewodnik ale także wyjątkową atrakcję turystyczną dlatego też postaram się przepisać jeden z rozdziałów. Dzięki temu będzie można także zapoznać się ze stylem pisania Autora.
"Czym była Kwatera Południowa i z jakich części składała się?
Kwatera Południowa wzniesiona w latach 1940-41 była stanowiskiem dowodzenia i miejscem dla kierowania operacjami zmierzającymi do zajęcia ZSRR. Kwaterę miały tworzyć trzy obiekty położone w odległości nie przekraczającej 30 km.
I - kwatera zasadnicza urządzona w zaadaptowanych budynkach jednego z uzdrowisk w rejonie Krosna (Iwonicz zdrój lub Rymanów Zdrój)
II - miejsce postoju składu kolejowego z ruchomym stanowiskiem dowodzenia (SD) koło Strzyżowa
III - kwatera zastępcza oparta o wykorzystanie ruchomego pociągu z SD, w miejscu postoju koło Frysztaka

Obiekt I miał funkcjonować podczas przygotowań do kampanii (w okresie pokoju), natomiast obiekt II i III przygotowano do wykorzystania na czas wojny ze Związkiem Radzieckim
Obiekt II składał się z:
- przelotowego schronu tunelowego żelbetowo-ceglanego nad odcinkiem toru kolejowego, wybudowanego w łuku istniejącej linii kolejowej Rzeszów-Jasło, okrążającej tzw. Górę Żarnowską koło Żarnowa, 2 km od Strzyżowa na wschód (tunel przebity we wnętrzu góry),
- żelbetowego schronu - maszynowni, mieszczącego urządzenia techniczne potrzebne dla pracy odizolowanej od otoczenia obsługi pociągu i jego ochrony, przebywających w schronie- tunelu.
"Obiekt III (kompleks w Stępinie-Cieszynie) składał się:
- ze schronu tunelowego (kolejowego), budowli naziemnej żelbetowej, dobrze maskowanej
- ze schronu - maszynowni połączonej ze schronem tunelowym kanałem łącznikowym;
- ze schronów: biernego (1), bierno-bojowego (2), bojowego (3)
- z budynków dla garnizonu zarówno mieszkalnych, jak i publicznych,
- z willi dla wysokich rangą gości,
- ze stanowisk obrony przeciwlotniczej i przeciwpancernej,
- z lotniska."

Fot. Robert Mosoń


Dziś przeglądnęłam zawartość "słowackiej" półki, jestem zdegustowana. Kupiłam kilka przewodników ale okazały się mierne, nie wiem czy jest sens je przedstawiać. Zdecydowanie bardziej interesujące są wydawnictwa projektowe. Jednym z nich jest na poły komercyjny przewodnik "Transgraniczny szlak rowerowy Beskidzkie Muzea" Szlak został wytyczony m.in. przez Lokalną Organizację Turystyczną "Beskid Niski", Powiat Krośnieński, Urzędy Obwodowe Okresów: Świdnik, Stopkov i Humenne. Trasa wiedzie pograniczem polsko-słowackim, wschodnią częścią Beskidu Niskiego i Pogórza, tworzy pętlę 321 kilometrową (13 tras) prezentuje 21 placówek muzealnych o różnej atrakcyjności turystycznej. Szlak rowerowy jest przygotowany dla przeciętnego turysty rowerowego, biegnie dobrymi drogami aczkolwiek mało uczęszczanymi drogami, większość ma nawierzchnię asfaltową. Po tronie polskiej jest oznakowany tablicami informacyjnymi znajdującymi się placówek muzealnych i tabliczkami kierunkowymi z napisem "Beskidzkie Muzea".

Przewodnik jest interesujący, bogato ilustrowany, praktyczny, ma bardzo przejrzysty układ. Jest to wydawnictwo trójjęzyczne: polsko-słowacko-angielskie. Przewodnik prezentuje 13 tras opisanych w skrótowy sposób - podano długość poszczególnych odcinków z podziałem kilometrażowym na drogi asfaltowe, szutrowe i polne, profil trasy, atrakcje turystyczne na szlaku i wizytówki 21 placówek muzealnych (dane teleadresowe, godziny otwarcia, ceny biletów, czas zwiedzania, dostępność przewodnika, charakterystykę poszczególnych wystaw stałych. Do każdej trasy dołączono mapkę z jej przebiegiem, zdjęcia mijanych atrakcji, muzealne wizytówki są ozdobione ciekawymi fotografiami.
Miękka okładka na spirali, gruby papier, dobre zdjęcia, liczne mapki to jego atuty. Moim zdaniem to jeden z najlepszych i najbardziej przejrzystych przewodników po naszym regionie.
Spis treści
Transgraniczny szlak rowerowy "Beskidzkie Muzea"
Krosno-Kamieniec-Odrzykoń
- Muzeum Podkarpackie w Krośnie
- Muzeum Rzemiosła w Krośnie
- Muzeum Misyjne Sióstr Klawerianek w Krośnie
- Muzeum Motoryzacyjne w Krośnie
- Muzeum Zamkowe Kamieniec
- Muzeum Wsi w Odrzykoniu
Odrzykoń-Żarnowiec
- Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
Żarnowiec-Kopytowa
- Muzeum Kultury Szlacheckiej - Dwór w Kopytowej
Kopytowa-Bóbrka
- Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa im. Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce
Bóbrka-Dukla
- Muzeum Historyczne - Pałac w Dukli
Dukla-Olchowiec
- Zabytkowa Chyża Łemkowska w Olchowcu
Olchowiec-Zyndranowa
Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej
Zyndranowa-Barwinek-Svidnik
- Muzeum Kultury Ukraińskiej w Świdniku
Główna Ekspozycja Kultury i Historii
- Galeria Dezidera Millyho w Świdniku
- Skansen w Świdnku
- Muzeum Wojskowe w Świdniku
Svidnik-Medzilaborce
- Muzeum Sztuki Nowoczesnej Andy Warhola w Medzilaborcach
Medzilaborce-Rymanów
- Izba Regionalna w Rymanowie
Rymanów-Miejsce Piastowe
- Muzeum Misyjne Sióstr Michalitek w Miejscu Piastowym
- Muzeum Bł. Bronisława Markiewicza w Miejscu Piastowym
Miejsce Piastowe-Krościenko Wyżne
- Iza Muzealne w Krościenku Wyżnym
Krościenko Wyżne - Krosno



Tytuł: "Transgraniczny szlak rowerowy "Beskidzkie Muzea"
Redakcja: Elżbieta Sikorska
Wydanie: I
Stron: 132
ISBN: 978-83-89688-92-7
Wydawca: Muzeum Historyczne - Pałac w Dukli
Krosno 2007


"Svidnik-Medzilaborce
Z Muzeum Wojskowego szlak wraca do ronda, skręca w prawo na Mestisco, przed Rakovcikiem skręca w lewo na drogę nr E 371, potem w kierunku Stropkova, stamtąd przez Bukovce, Havaj, Krasny Brod, do Medzilaborec.

Atrakcje turystyczne przy trasie
- w Świdniku" Muzeum Kultury Ukraińskiej, Galeria Dezidera Milyho, Skansen, Muzeum Wojskowe
- w Stropkovie: gotycki kościół z XIV w. będący częścią stropkowskiego zamku, z barakowym wnętrzem, cenne ołtarze, kościół i klasztor franciszkanów z 1673 roku - miejsce pobytu bł. księcia Metodego Dominika Tricka - męczennika wiary, kapliczki, barokowe rzeźby, secesyjna kuria, ZOO-park,
w Bukovcach: neobarokowa cerkiew p.w. św. Dymitra z roku 1891 z bogato zdobionym ikonostasem,
- w Bukovej Horce: miejsce pielgrzymek - klasztor Bazylianów,poważnie zniszczony w czasie I wojny światowej, zlikwidowany w latach 50., cerkiew i kaplica z roku 1742,

- w Krasnym Brodzie: ruiny monastyru z XIV wieku z cudowną ikoną Matki Boskiej, klasztor Bazylianów,
- w Medzilaborcach: Muzeum Sztuki Nowoczesnej Andego Warhola, cerkiew prawosławna św. Ducha wybudowana w stylu staroruskiego renesansu, cerkiew grekokatolicka św. Bazylego Wielkiego, wybudowana pod koniec XVIII w., miniskansen Warhol village."

Fot. Jacek Bis Muzeum w Zyndranowej

Dziś troszeczkę pogadam sobie  o bardzo ciekawym przewodniku z którego dość często korzystam. Moim zdaniem jest naprawdę dobry pod względem merytorycznym. Autorka dołożyła wszelkich starań aby prezentowane informacje były aktualne w chwili wydania przewodnika, a zawarta w nim wiedza była rzetelna i poparta na najnowszych badaniach historycznych. Konsultantami byli m.in. znakomici historycy regionaliści: Andrzej Romaniak, prof. Andrzej Olejko, Wiesław Banach, Robert Bańkosz, Jerzy Ginalski, Piotr Kotowicz oraz znany autor m.in map dr. Wojciech Krukar.
Sanok i ziemia sanocka to przewspaniałe okolice bogate w atrakcje kulturowe, przyrodnicze. Tak je zachwala wydawnictwo Bezdroża
pieszych, rowerowych i samochodowych po mieście i ziemi sanockiej. Zawarto tu także informacje krajozna"Sanok to galicyjskie miasto malowniczo położone na wyniosłym, nadsańskim wzgórzu. Niegdyś jego ulice przemierzał król Jagiełło w drodze na własny ślub, a kilka wieków później gościł tu wojak Szwejk, który w przyfrontowym zamtuzie szukał swego przełożonego. Dziś na turystę czeka największy polski skansen, oszałamiający bogactwem barw zbiór ikon (jeden z najbogatszych w kraju), wspaniała kolekcja obrazów Zdzisława Beksińskiego, pierwszy w Polsce pomnik Szwejka i dawny zamek królewski, by wymienić tylko najważniejsze atrakcje miasta. Spacer śladami Grzegorza z Sanoka po uliczkach starego miasta i wspinaczka po malowniczych sanockich schodach pozwolą dojrzeć urok tych miejsc. Ci, którzy nad spacery przedkładają dłuższe wędrówki, zobaczą perełki architektury cerkiewnej, wybierając się na wycieczkę Szlakiem Ikon. Na zwiedzających w okolicach Sanoka czekają też ruiny rycerskich warowni, stare bunkry i "bieszczadzkie morze" - Jezioro Solińskie. Przewodnik zawiera propozycje tras oraz wiadomości praktyczne dotyczące dojazdu, noclegu czy wyżywienia."
"Celem przewodnika jest pokazanie choć części tego, co w tym magicznym zakątku Polski, jakim jest Sanok, jest warte zobaczenia. Rozdział pierwszy zawiera podstawowe informacje dotyczące dojazdu do Sanoka i adresy punktów informacji turystycznej. Część krajoznawcza przewodnika opowie o historii i teraźniejszości Sanoka i ziemi sanockiej, okraszając to ciekawostkami na temat mieszkańców miasta. W rozdziale trzecim turysta znajdzie informacje praktyczne dotyczące noclegu, wyżywienia, miejsc, w których można kupić pamiątki i aktywnie spędzić czas pozostały po zwiedzeniu miasta. Opis tras zwiedzania to najważniejsza część przewodnika. Z pewnością o Sanoku i jego okolicach można by napisać o wiele więcej, jednak poręczny przewodnik zamieniłby się wtedy w opasłe krajoznawczo-historyczne dzieło. Z konieczności zatem skupiono się na wybranych - subiektywnie - miejscach. I tak, w rozdziale czwartym proponujemy dwa spacery po mieście: Miasto nad Sanem oraz Śladami Szwejka w Sanoku. Trasy opisane w rozdziale piątym pokazują to, co - zdaniem autorki - najciekawsze w bliższych i dalszych okolicach miasta. Zwiedzający mogą przemierzyć dwa arcyciekawe nie tylko dla miłośnika historii i architektury szlaki ikon (Doliną Sanu i Doliną Osławy). Krótki spacer, niemal "podmiejski", opisano w trasie Z Sanoka na Orli Kamień - pozwoli on zobaczyć z bliska urodę Gór Słonnych i pobudzających kształtami wyobraźnię ostańców piaskowcowych. Na tych, którzy niezależnie od wieku uwielbiają opowieści o rzeczach nie tylko prawdziwych, czeka trasa Legendy starych murów, a Ci, którzy chcą popłynąć statkiem w samym środku gór, powinni wybrać się w nieco odleglejsze od Sanoka rejony, czyli Nad bieszczadzkie morze. Przez tereny Pogórza Bukowskiego, które przemierzyli już turyści jadący do Sanoka od strony Krakowa, poprowadzi trasa Na zachód od Sanoka. Natomiast na wszystkich tych, którzy mają już dość poruszania się rowerem, samochodem lub na własnych nogach czeka Spływ Doliną Sanu."
"Sanok Słoneczna strona Galicji" Aurelii Hałubowskiej został wydany w ramach projektu Polska Turystyczna , Autorka i wydawca Bezdroża dziękuje za współpracę Urzędowi Miasta w Sanoku i wielu osobom, które pomogły w powstaniu tego przewodnika. I tę współpracę widać czytając lub tylko poszukując informacji. Także widoczna jest więź Autorki z naszym regionem, miastem z którego pochodzi i które bardzo dobrze zna.
Całość jest bogato ilustrowana, są tu zarówno zdjęcia jak i rysunki, posiada kilka mapek sytuacyjnych, a na okładce znajduje się plan miasta i mapa turystyczna okolic Sanoka oraz wkładki z barwnymi fotografiami. Przewodnik jest wzbogacony o liczne ciekawostki, które zostały wyodrębnione i umieszczone na szarym tle co ułatwia korzystanie z przewodnika.

Jednym słowem publikacja jest godna ze wszech miar polecenia.

Spis treści
O autorce
O przewodniku
Rozdział I Dojazd i atrakcje turystyczne
Dojazd
Atrakcje turystyczne
Informacja turystyczna
Rozdział II Część krajoznawcza
Charakterystyka geograficzna
Geologia i morfologia
Hydrologia
Klimat
Przyroda
Historia
Ślady prehistorii
Horodyszcze
Wieki średnie
Pod polskim berłem
Czasy świetności
Ku upadkowi
Pod zaborami
Wiek XX
Żydzi w Sanoku
Sanok współczesny
Kultura
Sport i rekreacja
Gospodarka
Współpraca międzynarodowa
Sławni ludzie Sanocczyzny
Sanocczyzna w literaturze
Ochrona dziedzictwa przyrodniczego
Rozdział III
Noclegi
Hotele
Agroturystyka
Inne
Wyżywienie
Restauracja
Kawiarnie, kluby
Cukiernie
Pizzerie
Mała gastronomia
Bary, puby
Komunikacja w mieście
Kultura, sztuka i rozrywka w Sanoku
Muzea
Biblioteki i instytucje kultury
Kina, kluby
Relaks i aktywny wypoczynek
Opieka medyczna
Poczta i internet
Banki i bankomaty
Rozdział IV Spacery po mieście
Miasto nas Sanem
Śladami Szwejka w Sanoku
Rozdział V
Szlak ikon - Doliną Sanu
Szlak ikon - Doliną Osławy
Z Sanoka na Orli Kamień
Legendy starych murów
Nad bieszczadzkie morze
Na zachód od Sanoka
Spływ doliną Sanu
Literatura
Indeks obiektów...
Indeks miejscowości...
Spis map
Spis ramek

Tytuł: "Sanok Słoneczna strona Galicji przewodnik turystyczny"
Autor: Aurelia Hołubowska
Wydanie: I
Stron: 108
ISBN: 83-89676-47-8
Wydawnictwo: Bezdroża
Kraków 2005


Dość już merytorycznego marudzenia ;), pora na ciekawostkę.
"Linia Mołotowa" str. 27
"San w latach 1939-41 był rzeką graniczną pomiędzy III Rzeszą, a ZSRR. Do dziś od Soliny po Przemyśl i dalej, także w pobliżu Sanoka, można podziwiać linię fortyfikacji broniących wschodniego brzegu rzeki. A oto ich historia...
W czerwcu 1940 r. tj. po ok. roku od zawarcia (28 września 1939 r.) przez III Rzeszę i ZSRR układu o przyjaźni i granicach, zdecydowano o budowie linii umocnień, tzw. linii Mołotowa. Planowano postawienie ok. 2500 schronów bojowych, jednak - mimo doświadczenia głównego projektanta, generała lejtnanta Dmitrija Michajłowicza - ukończono raptem jeden (cały system obrony właściwie nie wyszedł poza obiekty pierwszej linii).
Najbardziej na południe wysunięte były schrony w Bóbrce k. Soliny, Myczkowcach i Lesku. Umocniono też okolice Załuża, Olchowiec, Dobrej, Ulucza, Bachowa, Krasiczyna, Dybawki, mając na względzie znajdujące się tam mosty lub miejsca dogodne do przepraw. W okolicach Sanoka było 41 bunkrów podzielonych na cztery grupy zlokalizowane w Sanoku Olchowcach, Załużu, Woli Postołowej i Lesku (nieliczne odpowiedniki niemieckie znajdują się po drugiej stronie Sanu: w Sanoku pod zamkiem oraz pod Leskiem na Huzelach), sanocka część linii Mołotowa to południowa część odcinka przemyskiego.
Gdy 25 czerwca 1941 r. oddziały słowackie (Rychła Skupina), nacierające na tym odcinku wraz z Niemcami, przeszły San pod Temeszowem i następnego dnia rano dotarły do Malawy, skąd zamierzano ruszyć na Kuźminę i Krościenko, by obejść umocnienia, okazało się, że ogień artylerii zmusił je do marszu w kierunku Sanoka.
Po unieszkodliwieniu punktów oporu w Załużu Słowacy osłaniani przez czołgi LT vz. 35, LT-38 i LT-40 zbliżyli się do Sanoka. Ze zdumieniem odkryli, że nie wszystkie bunkry na tym odcinku były obsadzone przez załogi. Zachęceni tym faktem zrezygnowali z pewnych środków ostrożności, za co zapłacili wysoką cenę, dostając się pod ogień z umocnień ukrytych pod Bykowcami. Podczas tego ataku Słowacy stracili nieco sprzętu (armaty 45 mm, czołg i kilka samochodów), w końcu jednak, po wprowadzeniu do akcji saperów oraz artylerii, opanowali bunkry.
Żołnierze słowaccy i nimieccy, którzy polegli w Załużu, pod Kuźminą i Wojtkową, zostali pochowani na wspólnym cmentarzu, przy zakręcie drogi, gdzie Rosjanie stawiali opór. Czołg LT-38 (V.3006) uszkodzony podczas walk ustawiono poniżej mogił jako pomnik.
W 1996 r. miejsce to, zdewastowane po wojnie, zostało uporządkowane przez żołnierzy słowackich 21 Brygady Zmechanizowanej z Trebiszowa."





Jedną z najładniej wydanych książek w mojej kolekcji są "Skarby podkarpackich lasów Przewodnik po rezerwatach przyrody" Edwarda Marszałka. . To pozycja ze wszech miar godna polecenia, gdyż jest to kompendium wiedzy o niektórych obiektach chronionych na naszym terenie. Autor w sposób bardzo interesujący przedstawia nam 19 wybranych przez siebie rezerwatów przyrody położonych na obszarze Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Dostarcza nam informacji nie tylko o walorach przyrodniczych, ale także snuje opowieści o historii, obyczajach, znaczeniu tych miejsc dla regionu, przetacza wiersze i fr. książek poświęconych danej atrakcji. W przewodniku także znajduje się opis ścieżek edukacyjnych, wykaz wszystkich rezerwatów w regionie, fr. ustawy o ochronie przyrody i mapa poglądowa. Przewodnik pod względem merytorycznym stoi na bardzo wysokim poziomie chociaż napisany jest w sposób bardzo przystępny i barwny. Książka ma przejrzysty układ, jest ozdobiona wyjątkowo pięknymi zdjęciami. To mini kompendium wiedzy o terenach chronionych wydało regionalne wydawnictwo Ruthenus. Rzadko podaje się informację, kto jest autorem projektu okładki i składu. Chciałabym złamać ten obyczaj i przestawić Wam Ariusza Nawrockiego. Moim zdaniem to, że książka jest tak piękna zawdzięczamy także jemu.

Spis treści
Wstęp
Rezerwat Bór
Rezerwat Golesz
Rezerwat Gołoborze
Rezerwat Góra Chełm
Rezerwat Góra Sobień
Rezerwat Kalwaria Pacławska
Rezerwat Kamień nad Jaśliskami
Rezerwat Kretówki
Rezerwat Krępak
Rezerwat Polanki
Rezerwat Prządki
Rezerwat Przełom Jasiołki
Rezerwat Przełom Osławy pod Duszatynem
Rezerwat Sine Wiry
Rezerwat Tysiąclecia na Górze Cergowej
Rezerwat Zwiezło
Rezerwat Źródliska Jasiołki
Rezerwat Źródła Tanwi
Wykaz rezerwatów przyrody na terenie RDLP w Krośnie
Wyciąg z ustawy o ochronie przyrody
Bibliografia

Tytuł: "Skarby podkarpackich lasów Przewodnik po rezerwatach przyrody"
Autor: Edward Marszałek
Wydanie: I
Stron: 149
ISBN: 83-86588-74-8
Wydawnictwo: Ruthenus
Krosno 2005



Według mnie jednym z najciekawszych rezerwatów na naszym terenie jest rezerwat leśny "Polanki". Warto zatrzymać się w Bykowcach i pospacerować po okolicy. Rezerwat jest dostępny turystycznie, wytyczono tu ścieżkę przyrodniczą o której będę pisać później. Warto też zapoznać się ze najwyżej położonym n.p.m. starorzeczem Sanu znajdującym się po drugiej stronie jezdni. Jest to, szczególnie wiosną, przeurokliwe miejsce, idealne wprost do obserwacji ornitologicznych (San jest korytarzem ekologicznym, na przylotach i odlotach można tu spotkać m.in. orły bieliki).

"Na stokach Gór Słonnych Rezerwat Polanki" str. 69-70
"Wieś Bykowce koło Sanoka założoną w 1438 roku nazywano wówczas Rytarowce. Dojeżdżając do rezerwatu, mijamy obelisk w kształcie biało-czerwonego rozwiniętego sztandaru. To pomnik bohaterskich żołnierzy kampanii wrześniowej 1939 roku.
W dniu 10 września 1939 roku w Bykowcach miała miejsce głośna potyczka tylnej straży 6 Pułku Strzelców Podhalańskich z oddziałami niemieckimi. Plutonem karabinów maszynowych dowodził tu inżynier leśnik, ppor. rez. Marian Zaremba. Podhalańczycy podjęli walkę z przeważającymi siłami wroga. zadając mu spore straty. Porucznik Zaremba, widząc, że nie da się obronić pozycji, rozkazał wycofać się pozostałym przy życiu żołnierzom. Sam pozostał na stanowisku, prowadząc ogień z karabinu maszynowego. Po wyczerpaniu się amunicji, ciężko ranny, zastał ujęty przez Niemców. Był bity i przesłuchiwany, a na koniec został zastrzelony przez niemieckiego oficera. Ciała jego nie pozwolono pochować. Dopiero po wielu dniach zwłoki bohaterskiego oficera spoczęły na miejscowym cmentarzu. Tam również ostatecznie pochowano poległych wraz z nim 5 żołnierzy, w tym innego leśnika, Leona Urbaniaka. Dla uczczenia ich pamięci w 1971 roku przy drodze w Bykowcach stanął kamienny pomnik przedstawiający poszarpaną flagę narodową. Kilka lat temu odnowiono żołnierskie nagrobki. Płytę i krzyż na grobie Mariana Zaremby ufundowali leśnicy z Nadleśnictwa Brzozów. Co roku odbywają się tu uroczystości patriotyczne z udziałem podhalańczyków i leśników. Nieopodal pomnika, tuż przy drodze, znajduje się krzyż, na którym metalowa tablica głosi: "Pamiątka zniesienia pańszczyzny w roku 1848 we wsi Bykowce". W każdej wsi urządzano wówczas wielkie uroczystości. W procesji niesiono trumnę z "nieboszczką pańszczyzną", w której znajdowały się dokumenty zobowiązujące chłopów do nieodpłatnej pracy. Zakopywano ją w widocznym miejscu, na końcu wsi, u wylotu doliny, stawiając w tym miejscu krzyż, który miał bronić przed powrotem "starego". Ludzie dbali o te krzyże i gdy tylko spróchniały, stawiano w ich miejscu nowe, aby pamięć nie zaginęła. Niewiele jednak zachowało się do dziś owych krzyży w górach. Ten z Bykowiec też jest już pewnie którymś z kolei, wciąż przypominającym o zdarzeniu sprzed półtora wieku. [...]"

Fot. Agnieszka Mosoń  Rezerwat "Góra Sobień"


Pora przedstawić jeden z najbardziej znanych i zacnych przewodników po Bieszczadach. "Cerkwie w Bieszczadach" Stanisława Krycińskiego to podstawowa lektura wszystkich miłośników architektury cerkiewnej naszego regionu. Autor przedstawia wszystkie istniejące i nieistniejąca świątynie grekokatolickie znajdujące się na terenie Bieszczadów . Pracę swoja oparł na schematyzmach grekokatolickiej diecezji przemyskiej wydawanych w latach 1828-1938 i materiałach zaczerpniętych z rocznika "Bieszczad" - część poświęcona bieszczadzkim cerkwiom znajdującym się na Ukrainie. Prezentacja obiektów rozbita jest na dekanaty. Zachowany jest "alfabetyczny układ wsi parafialnych w każdym z dekanatów". przy nazwie każdej miejscowości podano jej ukraiński odpowiednik. Przewodnik jest bogato ilustrowany, na szczególna uwagę zasługują archiwalne zdjęcia. Każdy rozdział rozpoczyna się od prezentacji mapy poglądowej dekanatu.

Spis treści
Wstęp
Dekanat Baligrodzki
Dekanat Ciśniański
Dekanat Leski
Dekanat Lutowiski
Dekanat Łupkowski
Dekanat Turczański
Dekanat Ustrzycki
Dekanat Żukotyński
Bibliografia
Autorzy zdjęć i rysunków
Źródła ilustracji
Indeks miejscowości

Tytuł: "Cerkwie w Bieszczadach"
Autor: Stanisław Kryciński
Wydanie: III poprawione i poszerzone
Stron: 279
ISBN: 83-89188-39-2
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza "Rewasz"
Pruszków 2005


str. 222-223
"Sokołowa Wola
Cerkiew filialna pw. św. Dymitra.
Można przypuszczać, że cerkiew istniała tu już w XVII w. Ostatnia, drewniana, została zbudowana i konsekrowana w 1827 r. Po 1951 r. była użytkowana jako magazyn PGR. W 1955 r. zmieniono dach. Zawaliła się ok. 1973 r. Resztki belek zrębu widoczne były jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych XX w. Podobnie jak cerkiew w Daszówce była to świątynia założona na planie prostokąta, z prezbiterium i babińcem tej samej szerokości co nawa.
Dzwonnica drewniana, o konstrukcji szkieletowej, nakryta czterospadowym dachem kalenicowym, zbudowana zapewne w 1827 r. Istniała jeszcze w 1959 r., ale była już pozbawiona poszycia ścian. Rozebrana w latach sześćdziesiątych XX w.
Cmentarz cerkiewny. Zachowały się trzy nagrobki z piaskowca, dębowy krzyż wystawiony w 1938 r. na 950-lecie Chrztu Rusi oraz trzy okazy starodrzewu (jesiony i modrzew".


Fot. Robert Mosoń

Podążymy tropem wielokulturowości, tolerancji.. Karpaty Wschodnie zespół, wespół zamieszkiwało wiele narodów: Rusini (Rusnacy), Polacy, Żydzi, Cyganie Bergitka, Niemcy, Ormianie i inne nacje. Mieszały się tu wyznania, obrządki, powstał piękny ekumeniczny kocioł, jak później okazało się kocioł czarownic. Na szczęście przetrwało wiele śladów po owym "złotym wieku" na terenie południowo-wschodniej Polski. Jednym z nich są cerkiewki, perełki architektury drewnianej przepięknie wkomponowane w krajobraz. Ten niewątpliwie bardzo ciekawy walor turystyczny jest znakomicie opracowany. Wytyczono wiele szlaków kulturowych, świątynki są coraz bardziej znane w całej Europie. Były nawet czynione starania aby jedna z nich, ta najstarsza na terenie Ziemi Sanockiej, cerkiew grekokatolicka w Czerteżu została wpisana na Listę Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.
Robert Bańkosz, ten, który od początku zajmuje się ochroną tego dziedzictwa, napisał niezmiernie interesujący przewodnik. "Cerkwie szlaku ikon" to niezwykle interesująca książka. Mimo, że nie jest wydawnictwem naukowym to jest jednak kopalnią wiedzy o tej sferze bieszczadzkiej kultury i sztuki, o religijności naszej krainy. Mam przyjemność znać Roberta, to On nas szkoli. Jestem pod wrażeniem Jego wiedzy i osobowości. Swoją pasję Robert przelał na karty książki. To nie przewodnik ale przebarwna opowieść snuta przez fantastycznego przewodnika znakomicie znającego zagadnienie. Jak barwna jest to opowieść można przekonać się zapoznając się ze spisem treści.

Wstęp
Na styku kultur. Rys historyczno-etniczny omawianego terenu
Architektura drewnianej cerkwi
Cerkiew i jej symbolika
Kościół Prawosławny
Kościół Grekokatolicki
Ikonostas, ikona i jej główne tematy
Słowniczek
Dolina Sanu
Dolina Osławy
Zakończenie
Wybrana bibliografia tematu
Spis ilustracji

Przewodnik opisuje dwa szlaki tematyczne: Szlak Ikon Doliny Sanu i Szlak Ikon Doliny Osławy. Jest starannie wydany, oprawa twarda. Książkę zamyka zbiór barwnych ilustracji, zdjęcia przedstawiają cerkwie z zewnątrz, wnętrza świątyń, ikony.

Tytuł : "Cerkwie szlaku ikon".
Autor: Robert Bańkosz
Wydanie: I
Stron: 203
ISBN: 978-83-89688-67-5
Wydawnictwo: Wydawnictwo: Arete II
Krosno 2007


" Za wstęp niechaj posłuży historia opowiedziana przez Władysława Łozińskiego w noweli "Madonna Bukowińska". Autor wiedzie rozmowę z bukowińskim majstrem wiejskim-cieślą ze wsi Spryni, o imieniu Kłymaszko. "Ludzie, pisze on, przychodzą do Kłymaszki, żeby im postawił cerkiew. Wtedy Kłymaszko idzie do sadu, kładzie się na trawie, składa ręce na krzyż i tak leży, w błękitne niebo się wpatruje, a kiedy tak się wpatruje, to przed jego oczyma cerkiew rośnie i rośnie, brus na brusie, wierch na wierchu i po sam krzyż. Tak poleży jakąś godzinę i już ją ma i mówi ludziom, że cerkiew gotowa. Potem bierze kredę i rysuje kreskę na kresce i tak porysuje chwilę i oto cała cerkiew narysowana... a jak zobaczy Klimaszko las jaki wielki, odwieczny to mówi: piękny las, jakie by z niego cerkwie były".

Mała próbka talentu Roberta. Wybrałam ten fragment, bo moim zdaniem idealnie wprost oddaje klimat książki.
"Ulucz
Cerkiew ulucka to z pewnością jedna z najpiękniejszych i najładniej położonych świątyń w Polsce. Zbudowano ją na szczycie wzgórza o nazwie Dubnyk, w środku nieistniejącej już wioski. Był to monastyr bazyliański, który istniał do 1744 roku. W następnych stuleciach świątynia służyła aż do 1925 roku jako cerkiew parafialna miejscowej ludności. Wtedy to uluczanie zbudowali nową cerkiew, gdyż stara była już stanowczo zbyt mała. Od tego czasu odprawiano w niej nabożeństwa okazjonalnie, przede wszystkim w Święto Wniebowstąpienia Pańskiego, patronalne święto tej świątyni. Obecnie tradycja ta jest podtrzymywana przez byłych mieszkańców Ulucza, którzy w ten dzień przyjeżdżają z różnych stron kraju, gdzie zostali wywiezieni, by spotkać się z rodzinami i znajomymi i odprawić Panachidę za zmarłych bliskich,leżących na tutejszych cmentarzach. Z dawnego monastyru ocalała tylko świątynia. Ani zabudowania klasztorne, ani dwie drewniane wieże - jedna brama dzwonnica, druga nad tylnym wejściem w obręb murów klasztornych, ani same drewniane konstrukcje obwarowań nie zachowały się do dzisiaj. Jedna ze wspomnianych wież spłonęła tuż przed II wojną światową, druga rozebrano w 1947 roku na polecenia dyrektora miejscowego PGR-u. Wtedy rozebrano też mury oraz zdarto pobita w okresie międzywojennym na goncie blachę. W wyniku takich działań przez kilka lt do wnętrza lała się woda i padał śnieg, niszcząc siedemnastowieczną polichromię. O dawnym zasięgu terenu klasztornego świadczą pozostałości kamiennego muru otaczającego cerkiew i cmentarz.
Szematyzmy podają czas powstania istniejącej do dziś cerkwi jako lata 1510-1517. Przeprowadzono jednakże przed kilkoma laty badania dendrochronologiczne, wskazują pochodzenie pobranych fragmentów drewna na rok 1659. Pozostaje zatem pytanie, czy wówczas zbudowano nową cerkiew w miejscu starej, czy też gruntownie ją przebudowano, wymieniając praktycznie cały budulec, co było zresztą bardzo często praktyką. Cerkiew ulucka przechodziła zresztą szereg remontów i modernizacji. Niewątpliwym śladem takowej jest zastąpienie typowego dla czasu powstania cerkwi dachu brogowego , barokową, ośmioboczną kopułą,która zaczęła się pojawiać na bogatych, wiekomiejskich cerkwiach znacznie później, cóż dopiero na prowincjonalnej cerkwi. Remontów dokonano również w XIX w. Ostatni większy remont został rozpoczęty w 1958 roku staraniem nieocenionego dyrektora Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku - Aleksandra Rybickiego. "

Fot. Robert Mosoń Dawna cerkiew w Smolniku nad Sanem


Może pociągnę wątek uluckiej ślicznotki i drukowanych przewodników. Moim zdaniem na przykładzie dobrego, przewodnika, jakim jest niewątpliwie wydawnictwo Rewasza "Cerkwie drewniane Karpat Polska i Słowacja Przewodnika" autorstwa Magdaleny i Artura Michniewskich i Marty Dudy, można odróżnić klasyczny przewodnik od dziełka Roberta Bańkosza o którym pisałam wcześniej. Robert snuje bowiem gawędę o cerkwiach. Jest tzw. lokalsem, pisze o tym co znakomicie zna, jest w środku wydarzeń, cześć z owych zdarzeń sam kreuje. Czym innym jest książka Rewasza. Na pewno pod względem merytorycznym wyróżniająca się, kawał dobrej rzemieślniczej roboty. Przewodnik zawiera opis 208 obiektów, 57 barwnych zdjęć, 141 czarno-białych, 67 rysunków, 35 mapek i planów sytuacyjnych. Jest tu i mowa o podstawowych zagadnieniach związanych z wiarą, obrządkiem, przetoczono w skrócie historię pogranicza polsko-słowackiego. Niewątpliwie Autorzy byli w opisywanych miejscach, zwiedzili wnętrza (są pewne błędy) ale piszą z punktu widzenia obserwatora, turysty.Przewodnik niewątpliwie bardzo ciekawy, wiedza zawarta w nim przeogromna, moim zdaniem lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników piękna w drewnie zaklętego. Książka chyba doczekała się kilku wydań. Jest dostępna w Bieszczadach. Bardzo często turyści ją kupują jako pamiątkę. Nawet nie muszę jej polecać. Sami proszą o informację: pani przewodnik warto ją kupić? Warto co do tego nie mam wątpliwości. Zupełnie inna sytuacja jest z książką Roberta Bańkosza "Cerkwie szlaku ikon". Nie widuję jej w księgarniach, w miejscach oferujących książki np. w punktach kasowych BdPN, na zaporze, w kasach muzealnych.



Spis treści
Wstęp
Historia
Współczesne struktury administracyjne
Etnografia
Drewniane budownictwo cerkiewne
Wystój wnętrza
Ikony
I. Państwo muszyńskie
II. Dolina ropy
III. Okolice Krempnej
IV. Wschodnia Łemkowszczyzna
V. Okolice Krosna
VI. Bieszczady
VII. Nadsanie i pogórza
VIII. Pogórze Rzeszowskie
IX. Okolice Lubowli
X. Okolice Preszowa
XI. Okolice Bardiowa
XII. Okolice Świdnika
XIII. Okolice Sniny
XIV. Skanseny i muzea ze sztuką cerkiewną
XV. Cerkwie nieistniejące
Słowniczek terminów
Bibliografia
Skorowidz obiektów


Tytuł: "Cerkwie drewniane Karpat Polska i Słowacja"
Autor: Magdalena i Artur Michniewscy, Marta Duda
Wydanie: I
Stron: 336
ISBN: 83-89188-08-2
Wydawnictwo: Oficyna wydawnicza "Rewasz"
Pruszków 2003



Mały fragment z owego przewodnika z rozdziału "Nadsanie i pogórza" str.243.
"Ulucz
Wniebowstąpienie Pańskie
Wieś na prawym brzegu Sanu, 15 km na północ od Sanoka. Dojazd drogą przez Mrzygłód i most na Sanie w Dobrej lub od Jawornika Ruskiego bitą droga przez las (kiepskiej jakości). Dawna cerkiew grekokatolicka położona est malowniczo na wzgórzu Dębnik, powyżej skrzyżowania dróg. Podejście krótkie, ale dość męczące. Obiekt stanowi filię Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Klucze znajdują się w domu nr 16 w południowej części wsi.
Przez wiele lat data budowy cerkwi była kwestią sporną. Według tradycji powstała w latach 1510-1517 i niektórzy badacze uznali to datowanie za prawdopodobne, inni sugerowali okres nieco późniejszy. dopiero przeprowadzone w ostatnich latach badania dendrochronologiczne wykazały, że budowla powstała w 1659 r z drewna ściętego rok wcześniej. Przesunięcie datowania sprawiło, że ulucka świątynia nie może już być uznawana za najstarszą drewnianą cerkiew w Polsce - najstarszą metryką poszczycić się mogą cerkwie w Radrużu, Gorajcu i Chotyńcu (poza zasięgiem przewodnika), a także opisywane w tym tomie cerkwie w Powroźniku i Kruhelu Wielkim. Jest to jednak wciąż jeden z najstarszych, a na pewno najpiękniejszych i najcenniejszych zabytków drewnianego budownictwa cerkiewnego [...]."

Lubię bywać z grupami w tej świątyni, niewiele osób tu zagląda, a szkoda. Ta cerkiew ma swój niepowtarzalny klimat. Bardzo lubię słuchać opowieści opiekuna tej świątyni pana Stefana Kapustyńskiego, losy dawnej cerkwi i dzieje Jego rodziny splotły się w jeden nierozerwalny węzeł.
str.227-228
"Leszczowate św. Paraskewa
Wieś na Pogórzu Przemyskim (błąd w Górach Sanocko-Turczańskich mój dopisek), 10 km na północ od Ustrzyk Dolnych. Dojazd z Olszanicy przez Wańkową (nie tylko można też trasą (Ustrzyki Dolne-Brzegi Dolne-Łodyna-Leszczowate znowu mój dopisek. Dawna cerkiew grekokatolicka (obecnie kościół filialny parafii w Wańkowej) stoi na malowniczym wzniesieniu po lewej stronie drogi do Wańkowej, w pewnym od niej oddaleniu. Msze św. w niedziele o 9.00 Klucze u p. Stefana Kapustyńskiego (duży, biały po przeciwnej stronie drogi).
Cerkiew zbudowana została w 1922 r. na miejscu wcześniejszej. Po wysiedleniu mieszkańców na Ukrainę użytkowana jako kościół. Zachowała dawne wezwanie, które jest wielką rzadkością w kościele rzymskokatolickim.
Budowla orientowana, konstrukcji zrębowej, oszalowana. Zbudowana na rzucie krzyża łacińskiego, składa się z trzech trzonów: zamkniętego trójbocznie prezbiterium, nawy, babińca. Nad nawą cebulasta kopuła posadowiona na ośmiobocznym tamburze. Dachy nad poszczególnymi członami cerkwi są zwieńczone filigranowymi baniastymi wieżyczkami.
Stropy, ściany wnętrza i część kopuły na pendentywach są pokryte wspaniałą polichromią figuralną i ornamentową, wykonaną w 1937 r. (przy wejściu do babińca na ścianie znajduje się lista nazwisk jej fundatorów). Warto zwrócić uwagę na kilka przedstawień: na zachodniej ścianie nawy po lewej śśw. Borys i Gleb, po prawej śww. Olga i Włodzimierz. Na pendentywach czterej ewangeliści. Na wschodniej ścianie prezbiterium scena Ukoronowania NMP.
W prezbiterium ołtarz nakryty baldachimem. Przy wschodniej ścianie tabernakulum, nad którym zawieszono ikonę Mandylion. (? ja jej nigdy nie widziałam mój dopisek). Ponad to fragmenty ikonostasu z I poł. XIX w.: carskie wrota z motywem winorośli i tondami, na których widnieją czterej ewangeliści (po bokach ołtarza) oraz wrota diakońskie z wizerunkami św. Mikołaja i św. Michała Archanioła (przy ścianach). Przy wschodniej ścianie prezbiterium ołtarze w późnobarokowych ramach (również fragmenty ikonostasu), z ażurowymi kolumienkami i ciekawymi, choć XX-wiecznymi ikonami ( w lewym ołtarzu obok tradycyjnego wyobrażenia Matki Bożej z Dzieciątkiem współczesny obraz Bogurodzicy w bluzce z ludowymi haftami).
W nawie dwa ołtarze boczne z nowszymi ikonami. W ołtarzu północnym Matka Boża z Dzieciątkiem z początku XIX w.; nad nią bardzo rzadko spotykane przedstawienie św. Jozefata Koncewicza. Obok wisi ikona św. Mikołaja, także z początku XIX w. Najcenniejszą ikoną w cerkwi jest wspaniała Pasja z drugiej połowy XVII w., z Matką Bożą, św. Janem Ewangelistą, świętymi Niewiastami i św. Longinem. z krzyża wystają pędy Drzewa Życia ( w północnym ramieniu transeptu).
Na osi cerkwi stoi dwukondygnacyjna dzwonnica konstrukcji słupowej, prawdopodobnie z 1717 r., oszalowana, kryta dachem namiotowym. Wewnątrz dzwon, zapewne z XVI w. Powyżej cmentarz, na którym zobaczyć można grobowiec Kraińskich, do której Leszczowate należało od końca XVII w. aż do 1939 r. (znowu błąd - grobowiec nie znajduje się na cmentarzu lecz tuż obok świątyni). Jest też kilka błędów w opisie wnętrza.
"

 

Fot. Robert Mosoń Leszczowate

 


 

Polecam nasze usługi przewodnickie - cena  od 250 zł netto, od 350 brutto  faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek 502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe  i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam,  warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej,  wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 504 750 254, zagroda edukacyjna Serowy Raj w Bukowcu, sery można zamówić telefonicznie 697 761 807 zwiedzanie muzeów,  galerii, cerkwi i dawnych cerkwi,  ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem  po Jeziorze Solińskim np. statkiem Bryza nr tel. 721 08 08 08 , żaglowanie po Jeziorze Solińskim spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku, zakup ziół i przypraw u Adama (Numer telefonu do Adama 723 652 669, towar można zamówić drogą pocztową.) itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej itd. Cena od 800 zł/grupa warsztaty przyrodniczo-fotograficzne, od 12 zł/os warsztaty pieczenia chleba i proziaków, robienia masła i smażenie konfitur.

 

 

Fot. Arek Bulanda http://awiator.blogspot.com/2016/

 

Polecamy

Mapy Krukara

http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=40&Itemid=42

 

Fot. Tomasz Pudzianowski Cerkiew w Daliowej

 

 

..