Informator turystyczny
Szlaki
Przewodnik
Flora i fauna
Aktualności
Bibliografia
Miejscowości
Miejscowości widmo
Ścieżki przyrodnicze
Ścieżki dydaktyczne
Rezerwaty
Karpaty słowackie
Historia
Beskid Niski
Zaloguj
Licznik odwiedzin
![]() | Dziś | 356 |
![]() | Wczoraj | 628 |
![]() | Razem | 3327905 |
Muczne |
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk | |||
Muczne to mała osada leśno-turystyczna uroczo położona nad potokiem Mucznym wciśnięta pomiędzy masywem Jeleniowatego i Bukowego Berda. Jej największym atutem jest położenie w okolicy, gdzie diabeł mówi dobranoc, a wrony dawno zawróciły. Jest z dala od cywilizacji, nie dociera tu publiczna komunikacja, w okolicy panuje cisza i spokój przerywana w sezonie letnim przez liczne wycieczki, które przeważnie koncentrują się w zagrodzie pokazowej żubrów znajdującej się tak z 2 km przed centrum osady. W Mucznem żyje kilka rodzin, sklep, a zarazem punkt kasowy Bieszczadzkiego Parku Narodowego jest czynny tylko w sezonie letnim kiedy na Bukowe Berdo szlakiem żółtym wędruje tysiące Bieszczadników i turystów.
Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Panorama z Bukowego Berda ze szlaku żółtego na Muczne
Muczne leży na terenie bezcennym przyrodniczo, na skraju Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Jest to obszar Parku Krajobrazowego Doliny Sanu będącego otuliną paku narodowego. I to tak cenną iż część ochroniarzy przyrody postuluje poszerzenie najwyższej formy ochrony na część doliny Sanu. Park narodowy i jego otulina należy do Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery "Karpaty Wschodnie" utworzonego pod egidą UNESCO. Jest on trójstronny i transgraniczny, po drugiej stronie Sanu, który pełni tu funkcję granicy państwowej, znajduje się ukraiński Nadsański Park Krajobrazowy. To także obszar specjalnej ochrony ptaków i obszar specjalnej ochrony siedlisk Bieszczady (PLC 180001). Pozwolę sobie sięgnąć po monografię "Natura 2000 na Podkarpaciu" : "Celem ochrony jest zachowanie bogactwa siedliskowego i gatunkowego obszaru. Najistotniejsze jest zachowanie wysokiego stopnia naturalności ekosystemów leśnych wraz z pulą gatunków puszczańskich (wilk, ryś, niedźwiedź, żubr, nadobnica alpejska, zagłębek druzdkowany), naturalnego charakteru dolin rzek i małych górskich potoków (minóg strumieniowy, głowacz białopłetwy, brzanka, biegacz urozmaicony, skójka gruboskorupkowa) oraz dotychczasowej powierzchni i właściwego stanu siedlisk nieleśnych. Ważne jest również utrzymanie we właściwym stanie kluczowych siedlisk ptaków, szczególnie tych, które tu mają najważniejsze ostoje (orzeł przedni, orlik krzykliwy, dzięcioł białogrzbiety, puszczyk uralski.)
Fot. Jacek Bis Derkacz (Crex crex)
Niewielka część Mucznego znajduje się na terenie BdPN, jest to obwód ochronny Tarnica, obowiązuje tu ochrona ścisła. Tak o nim pisze Zbigniew Myczkowski w XIII tomie "Monografii Bieszczadzkich" "Ochrona zasobów kulturowych w Bieszczadzkim Parku Narodowym i otulinie": "Muczne (zach.) - to uroczysko obejmuje tereny pd-zach. części wsi Muczne (ogólnie Dźwiniacza Górnego), której historyczna granica biegła po zach. stronie szczytowych partii Bukowego Berda, zatem obejmowała całą połoninę tego grzbietu. Przebieg granic historycznych znany ze źródeł jest trudny do uczytelnienia w terenie, nie pokrywa się z przebiegiem szlaku - można by, zatem punktowo oznakować w terenie przy szlaku miejsce jego skrzyżowań z ww. granicami."
Fot. Bogusław Mitan Muczne i Jeleniowaty widziane z Bukowego Berda
Bieszczady tzw. rusztowo-kratową mają rzeźbę terenu, tak też jest w tej części doliny Sanu. Jeleniowaty i potok Muczny będący dopływem tej największej w Bieszczadach rzeki zasłynął z jednego z największych w regionie pojedynczego osuwiska. Znajduje się ono na południowo-zachodnim stoku zajmując prawe całą jego długość. Ma ponad 1 km, jego nisza umiejscowiona jest na samej linii grzbietu na wysokości 830 m n.p.m., osuwisko kończy się warstwami osuwiskowymi piaskowców i łupków przegradzającymi potok Muczny. Przemieszczenie mas sięgało w głąb górotworu na głębokość dochodzącą do 30 m. Zachowały się do tej pory bloki skalne przegradzające rzeczkę, rumowiska i pakietami skalnymi dochodzącymi do 40 m. W miejscu osuwiska pojawiają się liczne cieki wodne i źródła. Kiedy doszło do osunięcia się zimie nie wiadomo, być może tak z 30 000 lat temu. Ciekawe jest także drugie osuwisko na grzbiecie 881 m pomiędzy potokami Muczny i Widełki.
Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska
Niewątpliwie największą atrakcją okolicy jest pokazowa zagroda żubrów, która od razu po jej otwarciu weszła do żelaznego kanonu bieszczadzkich atrakcji. Warto wspomnieć, że jest dostępna także dla osób niepełnosprawnych, w tym na wózkach. Powstała w 2012 r. na pow. ok. 9 ha w pięknej, słynnym z bioróżnorodności uroczysku "Krutyjówka". Wokół niech Lasy Państwowe stworzyły pakiet w postaci parkingu i ścieżki spacerowej zwanej oczywiście "Krutyjówka" wiodącej wzdłuż potoku Muczny do miejscowości Muczne. Okolica wyjątkowo pięknie wygląda wiosną, gdy kwitną geofity i jesienią skąpana w morzy żółci i brązu, które okrywają tutejsze bukowe lasy. Zagroda ma także znaczenie naukowe, albowiem składa się z dwóch części, jednej pokazowej dostępnej turystycznie i drugiej aklimatyzacyjnej. Są w niej żubry przywiezione z europejskich ogrodów zoologicznych w ramach wzbogacania puli genowej linii nizinno-górskiej tego gatunku. Więcej o tym zagrodzie możecie tu przeczytać http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=68&Itemid=73 Więcej o bieszczadzkich żubrach tu http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=194&Itemid=201
Fot. Jacek Bis http://jacekbis.blogspot.com/2013/12/zubry.html
W 2013 r. powołano Leśny Kompleks Promocyjny "Lasy Bieszczadzkie", którego zadaniem jest m.in edukacja leśna i udostępnienie turystyczne bieszczadzkich lasów. Powstają ścieżki: "Branzberg" wiodąca do miejsca mordu Polaków dokonanego przez UPA , "Krutyjówka" biegnącą wzdłuż potoku Muczne, "Wokół Mucznego" pokazująca urok doliny w której położone jest Muczne, "Za domkiem myśliwskim" ukazująca urok lasów położonych pod Bukowym Berdem, "Piechurów" biegnąca od filarów mostu kolejki wąskotorowej do punktu widokowego. Ścieżka "Jodła" wiodąca do swego czasu najgrubszej jodły w kraju została zrewitalizowana, podobnie ścieżka, która obecnie nazywa się "Stare Procisne" Na obszarze Nadleśnictwa Lutowiska są: "Dwernik-Kamień", "Hylaty", "Przez górski las", moja ulubiona puszczańska "Rezerwat Hulskie", "Szkółki Leśne" w Smolniku. stworzono naprawdę zadbaną infrastrukturę szlakową: ornitologiczna platforma widokowa na żeremiu bobrzym pomiędzy Tarnawą, a Mucznem, punkt widokowy na ścieżce "Piechurów", wiata w Mucznem, dwa pola biwakowe: jedno obok miejsca, gdzie Wołosate wpada do Sanu i w Stuposianach. W Mucznem utworzono Centrum Edukacji Leśnej ze świetną wystawą w pawilonie muzealnym. Coś z trzy tygodnie temu, jeszcze przed otwarciem z maleńką grupą wprosiłam się do Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem i wyszłam dosłownie oczarowana ekspozycją i wystawą Mateusz Matysiak - Polish Bird Photos Wystawa w pawilonie jest świetna, przemyślana i bardzo łatwo po niej oprowadzać, weszłam po raz pierwszy i od razu odnalazłam się. To przewodnicki samograj. Na wystawie mamy wypchane zwierzaki, podobnych ekspozycji w regionie jest kilka, tę wyróżnia koncepcja prezentacji. W założeniach jest podobna do tej w Krempnej w Magurski Park Narodowy zwierzaki są prezentowane w środowisku w którym żyją. Mi pod względem edukacyjnym najbardziej do gustu przypadło żeremie bobrze, gdzie oprócz rodziny bobrów mamy wydrę, ptaki wodne, żmiję zygzakowatą, salamandrę itd. Wszystko jest ze sobą powiązane więc bardzo łatwo wytłumaczyć rolę jaką w przyrodzie odrywają zwierzęcy inżynierowie i łańcuszek powiązań pomiędzy poszczególnymi organizmami. Rewelacyjna jest gawra z niedźwiedziem w środku, chyba samicą, bo po górze gawry chodzi tzw. piastun. No i wilki wraz z puszczykami uralskimi i puchaczem. Są i jelenie, takie jakie chodziły po Bieszczadach w czasach mojej młodości, nie znam się na tym, ale to było regularne poroże 22 więc być może złotomedalowe. No i dziki, na widok odyńca szczęka mi opadła, nie wiedziałam, że na świecie żyją tak potężne osobniki. Jest i stado żubrów, z tym potężnym samcem, mam 169 cm wzrostu ale on jest chyba ode mnie wyższy. Są i rysie, żbik i wiele innych gatunków. Informacja dla organizatorów, ośrodka wewnątrz nie widziałam i nie znam ale całość robi spójne wrażenie. Przede wszystkim pomocny i bardzo miły personel wart jest wzmianki. No i pakiet, w tej dolinie goście nie będą nudzić się.Tym bardziej, że w przyszłym roku wyremontują drogę do Tarnawy.
Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Krutyjówka
Ze strony Centrum: "Cennik opłat za wstęp do pawilonu wystawowego przy Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem.
Fot. Mariusz Strusiewicz Wizyta Andy Jarosza dziennikarza "National Geographic" w zagrodzie żubrów
W miejscu dawnego wypału węgla drzewnego powstał plenerowy mini skansen leśny. Możemy tu zobaczyć tradycyjny "przemysł leśny" z którego swego czasu słynął nasz region. Mamy tu mielerz, retortę, baraki, stosy drewna związane z wypałem węgla drzewnego i kadź do potażu. Węgiel drzewny był w karpackich lasach wypalany praktycznie "od zawsze", czyli od czasu pojawienia się tu ludzi. Węgiel drzewny przede wszystkim był potrzebny jako paliwo kuźniach, hamerniach (hutach żelaza), hutach szkła. Od lat 60-tych stał się specjalnością Bieszczadów, na długie lata wszedł do mitologii bieszczadzkiej. W dużej mierze było to za sprawą opowiadań pana Janickiego i filmów dokumentalnych. Pierwotnie węgiel drzewny wypalano w potężnych mielerzach, które zwane były stosami niemieckimi. I taki właśnie stos niemiecki możemy zobaczyć w Mucznem. Trzy warstwy ściśle postawionych obok siebie kłód ułożonych obok tzw. dyszy i średziny było okładanych gałęziami, miałem węglowym, a na koniec ziemią. Stos drewna czasami o kubaturze 100 m 3 drewna zapalany był od góry, ogień przez średzinę dostawał się do wnętrza, gdy już nieźle buzował, wypalacze nakrywali wypalony wierzchołek mielerzy darnią i ziemią dusząc płomień. To zapoczątkowywało proces przekształcania się drewna w węgiel, który trwał do 10 dni, a niektórzy mówili mi, że przy dużej kubaturze nawet do dwóch tygodni. Oczywiście, takich mielerzy w różnej fazie produkcji na wypale było kilka.
Fot. Robert Mosoń
Następny etap to retorty. Tak o nich pisze Edward Marszałek w książeczce "Z karpackich lasów" wydanie I: "Z końcem lat 70-tych w Bieszczadach przestały dymić mielerze, a ich miejsce zajęły stalowe retorty zaprojektowane w 1980 roku w SGGW. Mają kształt cylindra o wys. 2,65 m i średnicy 2,8 m, wykonane są ze stali o grubości 5 mm. Ich zaletą jest możliwość przewożenia w dowolne miejsce i używane niemal z marszu bez przygotowania terenu. Ta metoda okazała się najmniej pracochłonna, podnosiła wydajność procesu zwęglania o ok. 30%. Duże znaczenie ma też bezpieczeństwo pracy. W latach 90-tych zapanowała moda na węgiel drzewny. Lesiste doliny Bieszczadów i Beskidu Niskiego zasnuł dym z retort. Dla nadleśnictw oddalonych od rynków zbytu drewna było to prawdziwe wybawieniem z kłopotów. Wypały nie tylko umożliwiły przerób najmniej wartościowego drewna, dawały pracę, której głód odczuwa się tutaj szczególnie. Dp roku 2000 w 14 nadleśnictwach działały już 43 firmy zajmujące się zwęglaniem drewna. W ich bazach dymiło 467 retort. Zapotrzebowanie na surowce rosło, w roku 2000 osiągnęło 132,6 tys. m3. Stanowiło to aż 40 % całej oferty drewna stosowego nadleśnictw. Dodam, że ceny (w 1999 r. średnio 57 zł na m3), przy niskich kosztach pozyskania i zrywki zapewniały nadleśnictwom opłacalność tego handlu. Dawało to możliwość przebudowy drzewostanów na gruntach porolnych, gdzie dominuje olcha szara. Bezpośrednio przy wypale pracowało 300 osób, co w warunkach bieszczadzkich ma ogromne znaczenie".
Fot. Robert Mosoń
Jest tu także kadź do wyrabiania potażu. W dolinie Sanu było to popularne przedsięwzięcie, świadczą o tym nazwy miejsc i słynna kadź w Bukowcu. No i samo Muczne, które powstało w miejscu, gdzie uzyskiwano potaż. Na naszych grupach jest wszystko, jest i przepis na węglan wapnia autorstwa Daniela Kulhawca "A sposób jest taki - wykopany dołek, w nim mniejszy otwór. W tamten mniejszy otwór wkłada się gliniany dzban, na nim umieszcza się drugie, wypełniony korą brzozową, musi być zamknięte od góry. Oblepia się szczelnie gliną, żeby zakryć nią dokładnie wszystkie szparki, zostawia, by obeschło. Po kilku godzinach okłada się drewnem i podpala. Kolejne kilka godzin, zrywa się glinę, oczyszcza spojenie dwóch dzbanów, ściąga górny, wyciąga ten dolny, wypełniony dziegciem.
Fot. Robert Mosoń
Muczne bez mała może uchodzić za bieszczadzką stolicę sportów zimowych. Znajdują się tu bowiem trasy narciarskie o łącznej długości 8 km wytyczone w okolicy tej osady leśnej liczącej sobie 32 mieszkańców. Są one znakomicie utrzymane, ratrakowane, opiekuje się nimi zarówno Centrum Promocji Leśnictwa jak i Bieszczadzkie Trasy Narciarskie. Polecam ich stronę http://www.muczne-biegowki.pl Cieszą się one dużą popularnością, szczególnie w czasie trwania cyklicznej imprezy "Tropem żubra". Fot.
Na szczególną uwagę zasługuje współczesny kościół pw. św. Huberta, jest to prawdziwa perełka architektury drewnianej na dodatek pięknie wpisana w krajobraz. Zbudowano ją z modrzewia i jodły w stylu zakopiańskim, jej wyjątkowo piękne wnętrze jest ozdobione drewnianymi elementami wykonanymi z kilkunastu gatunków drewna. Na szczególną uwagę zasługują ładnie płaskorzeźbione ławki przedstawiające charakterystyczne dla naszej krainy zwierzaki i piękne żyrandole stworzone z rzutów poroża jeleni autorstwa miejscowego leśnika pana Olafa. Podobne żyrandole tego samego autorstwa są w dawnej cerkwi w Smolniku nad Sanem.. Kościół został zbudowany przez 7 os. rodzinę Rychtarczyków z Gronia na Podhalu. Został konsekrowany 18 października 2015 r. Jest to kościół filialny parafii w Ustrzykach G, oddalony od kościoła parafialnego 22 km.
Fot. Marek Kusiak
Kiedy powstało Muczne tego do końca nie wiemy. Niewiele jest informacji na ten temat, większość na bieszczadzkich stronach mówiąca o XIX w. korzeniach jest kłamliwa. Dolina Sanu była bardzo wcześnie penetrowana przez ludzi, świadczą o tym badania pyłków roślin pozyskane z okolicznych torfowisk wysokich. Pierwsze wzmianki są o Thernowm polje, które w 1444 r. nadal Władysław Warneńczyk Zenkowi Wołochowi z Turki. To dzisiejsza Tarnawa, która poprzez sprzedaż w końcu trafiła w ręce Kmitów, a potem drogą spadku do Stadnickich. Zorganizowana na większą skale akcja kolonizacyjna na prawie wołoskim zapoczątkowana przez Kmitów doprowadziła do lokacji kilku wsi w tej części doliny Sanu, m.in. Dźwiniacza Górnego. W 1590 r. Jan Stadnicki lokuje Dołhyłuh, wszystko wskazuje na to, iż to były początki dzisiejszego Mucznego. Zasadźcą jest Iwan Simkowicz, wieś lokowana jest w dolinie potoku Muczne na prawie wołoskim. Według miejscowych podań Dołhyłuh został zniszczony na początku XVII w., a potem ten teren został przyłączony do Dźwiniacza Górnego. Był to jeden z przysiółków tej największej w dolinie Sanu miejscowości, mieścił się tu folwark, w XIX w. stacja kolejki wąskotorowej.
Fot. Beata Kalitan
W dobie zakłamywania historii warto wspomnieć o jednym z największych mordów UPA (teraz mówi się nieznani sprawcy), który okolicy Mucznego. 16 sierpnia w leśniczówce Branzberg znajdującej się na Jeleniowatym zginęło 74 Polaków, kobiet, starców i dzieci zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich w sposób wołyński. Niewiele informacji na ten temat znalazłam w monografiach poświęconych konfliktowi ukraińsko-polskiemu. W większości jest tylko przeważnie jednozdaniowa informacja na ten temat. Na pewno nie byli to nieznani sprawcy jak obecnie usiłuje to przedstawić strona ukraińska. 18 sierpnia 1944 r. pod Bukowym Berdem sotnia SB dowodzona przez Mikołaja Dudka "Osypa" założyła obóz szkoleniowy pod Bukowym Berdem. Szkolono młodych chłopaków nie mających doświadczenia wojskowego, kadrą byli Ukraińcy z 14 Dywizji Wafen SS "Galizien" i ukraińscy policjanci w niemieckiej służbie. W tym czasie sotnia "Burłaki" działała na linii Sambor-Turka i przebywała w dworze w Tarnawie. Tylko Leśnicy pamiętają o tej tragedii. Tak o niej pisze Edward Marszałek w jakże ciekawej książce "Z dziejów leśnictwa na Podkarpaciu": "Tragicznie zginął też Franciszek Król z Tarnawy Niżnej, absolwent Szkoły Leśnej w Bolechowie, legionista w stopniu starszego sierżanta, leśniczy w Jasynowie koło Tarnawy Niżnej. W jego leśniczówce przed terrorem UPA schroniło się kilkanaście rodzin kolejarzy i leśników z okolic Turki. Wszyscy - 74 osoby - zastali w bestialski sposób zamordowani przez UPA w leśniczówce Branzberg i w debrach koło Mucznego (Wiluszyński 1993). Dopiero w 2010 roku na grzbiecie Jeleniowatego, w miejscu spalonej leśniczówki stanął obelisk i krzyż upamiętniający tę tragedię." Leśnicy nie tylko upamiętnili miejsce mordu ale także wytyczyli krótką ścieżkę przyrodniczo-historyczną "Branzberg". Wiedzie ona z okolic Mucznego (tak z 1 km od osady w kierunku Tarnawy) na Jeleniowaty, posiada dobrą infrastrukturę szlakową.
Fot. Beata Kalitan
Po II wojnie św. Muczne wróciło do naszego kraju dopiero w 1951 r. w ramach tzw. regulacji granic w ramach akcji H-T. Cała dolina była opuszczona, zniszczona, nowo osadnicy tutaj nie dotarli. Pierwsi jak to u nas bywało pojawili się leśnicy. Zaczęto pozyskiwać drewno, zalesiać porolne tereny. Owa akcja zalesienia jest widoczna do tej pory. Na nieużytkach sadzono przede wszystkim świerk, ale pojawiały się także modrzew, sosna i jesion. Na teren dawnych wsi wkroczyła wtórna sukcesja leśna, olcha szara zaczęła porastać nie tylko brzegi cieków wodnych ale i dawne pola. Pojawiała się także brzoza, iwa, leszczyna. Tak o tym okresie pisze Krzysztof Potaczała w I tomie "Bieszczady w PRL-u": "Muczne, podobnie jak wiele innych miejscowości, w wyniku wojny, walk z Ukraińską Powstańczą Armią, akcji "Wisła" i korekty granic - przemieniło się z ludnej i gwarnej wsi na miejsce na mapie, gdzie częściej można było spotkać wilka niż człowieka. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nikt tu nie mieszkał na stałe, a jednymi ludźmi kocującymi dłużej niż kilka dni - jak choćby szukający wrażeń turyści - byli wypasający owce górale. Pasły się one na rozległych łąkach, kosiły opuszczone pastwiska, właziły na zarośnięte chwastami greckokatolickie cmentarze, depcząc głowy nieboszczyków, powalając rozchwiane krzyże, i znacząc odchodami piaskowcowe, czy tylko ziemne mogiły." Pod koniec lat 60. XX w. powołano ośrodek hodowany "Bieszczady", który dosłownie hodował jelenia europejskiego w ekotypie karpackim. Oprócz tego sprowadzono tu żubry. W latach 70. XX te znakomite tereny łowieckie przejął pułkownik Doskoczyński tworząc słynny obwód W3, który istniał do 1981 r. Muczne przejęło Nadleśnictwo Stuposiany. W 1977 r. na terenie południowo-wschodniej Polski zmieniono nazwy wielu miejscowości, na obszarze Bieszczadów 23. Muczne nazwano na cześć pułkownika Doskoczyńskiego Kazimierzowem.
Fot. Ryszard Kuś
W latach 70 nastąpi rozwój Mucznego. Jak to bywa związany był z budową drogi Stuposiany-Muczne-Tarnawa-Bukowiec. Tak o owym zdarzeniu i jego następstwach pisze Stanisław Kryciński w dość interesującej książce: "Bieszczady Tam, gdzie diabły, hucuły i Ukraińce": "Powstanie współczesnej drogi ze Stuposian do Muczego ma ścisły związek ze zbudowaną tu w 1972 r. osadą dla pracowników leśnych. W jej centrum stanął czteropiętrowy hotel robotniczy przeznaczony dla stu osób, wybudowany przez Zarząd Budownictwa Leśnego. Hotel był własnością Nadleśnictwa Stuposiany. Żeby umożliwić tę budowę trzeba było najpierw wybudować drogę. Nie kończyła się one w Mucznym, lecz wiodła dalej przez Tarnawę Niżną w głąb "worka". Potrzebna była do wywożenia drewna z eksploatowanych tam lasów. Na odcisku Stuposiany-Tarnawa Niżna znakomitą większość tej drogi wytyczono po trasie kolejki wąskotorowej istniejącej tu w okresie międzywojennym, a biegnącej od stacji kolei normalnotorowej w Sokolikach Górskich przez Tarnawę Wyżną i Niżną, Muczne, Stuposiany, Bereżki do Ustrzyk Górnych. W 1975 r. Muczne wraz z hotelem przejął płk Kazimierz Doskoczyński, zarządzający Ośrodkiem Urzędu Rady Ministrów w Arłamowie,otwartym w 1970 r. Odbyło się to bezprawnie, ale Doskoczyński miał poparcie najwyższych władz PRL, bowiem w okolicy Mucznego rozciągały się wspaniałe tereny łowieckie, obfitujące nie tylko w jelenie i dziki ale również w wilki i niedźwiedzie. A niebawem sprowadzono tu żubry. Obok hotelu, którego standard znacznie podwyższono, pojawiły się drewniane wille dla prominentów i gości dewizowych. Jedną z nich szczególnie upodobał sobie premier Piotr Jaroszewicz."
Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Muczne wypał obok drogi zdjęcie archiwalne
Po przyjęciu Mucznego przez pułkownika Doskoczyńskiego na drodze pojawiły się rogatki, tzw. "worek bieszczadzki" został zamknięty. I tu pojawia się problem Jednostek Nadwiślańskich Wojskowych podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Powstały one w 1965 r. w miejsce zlikwidowanego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W 1974 r. utworzono Dowództwo Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych MSW, w Bieszczadach działał 4 Bieszczadzki Pułk Zmotoryzowany JW 2667. Nie były to jednostki bojowe ale szkoleniowo-gospodarcze, których celem było zagospodarowanie gospodarcze, nade wszystko rolnicze m.in. Bieszczadów. Powstało tu Wojskowe Gospodarstwo Rolne w skład którego wchodziły gospodarstwa rolne w Trzciańcu, Kwaszeninie i Trójcy. To z nich pozyskiwano pracowników-żołnierzy do prac gospodarczych w ośrodkach w Arłamowie i jego filii w Mucznem. Ci żołnierze nie pełnili żadnych zadań ochronnych, lecz pracowali na farmach rolniczo-hodowlanych. Ochroną zajmowała się specjalna jednostka ze składu 1 Nadwiślańskiej Brygady NJW im. Czwartaków AL. W 1980 r. gospodarstwo o pow. 1400 ha przejął "Igloopol" rozbudowując je i całkowicie dewastując okolicę.
Fot. Robert Mosoń
Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska
Muczne otoczone jest pięknymi lasami bukowymi. Mamy tu oczywiście regiel dolny, tylko grzbiet Bukowego Berda leży w paśmie klimatyczno-przyrodniczym połonin. Dominuje buczyna karpacka, na stromych zboczach pojawia się jaworzyna, a w dolinie potoku świerszczyna. To buk nadaje niepowtarzalny charkater temu miejscu, szczególnie jesienią, kiedy przebarwia się najpierw złociście, a potem na brąz. Warto zapoznać się z bukiem pospolitym, który w dziejach Karpat miał swoją niepowtarzalną rolę. Tak o tym piszą Autorzy w wydanej w ramach projektu książce "Studium Etnobotaniczne Znaczenie roślin w kulturze, tradycji i życiu człowieka" :"Rozpowszechniony jest w Karpatach, gdzie na dużych powierzchniach tworzy lite drzewostany. W dziuplach starych drzew i w zdeformowanych przez wiatry zamieszkują podobno dobre czady - śmieszne, rogate i psotne stworzenia, które starszym pomagają w pracy, a dzieciom nocą podczas snu opowiadają baśnie. Podobno przebywanie w lasie bukowym wpływa regulująco na ciśnienie krwi i kojąco na układ nerwowy. W Cesarstwie Rzymskim z drzewa bukowego wykonywano rogi bojowe. Dla Łemków , ruskich górali z Beskidu Niskiego buczyna była bardzo dobrym pastwiskiem. Zbierano też bukowe orzeszki (bukiew) na zimę, z której tłoczono olej stosowany do kraszenia potraw. W XIX wieku w czasach głodu ludność żywiła się młodymi listkami buka. Buk był drzewem magicznym. Rozwijając się wiosną zwiastował rozpoczęcie wypasów na halach i połoninach, natomiast rudziejące jesienią liście były sygnałem do zejścia w doliny. Zieleniejące się buki stanowiły sygnał do rozpoczęcia zbójowania na górskich gościńcach. Górska buczyna dawała schronienia karpackim opryszkom. Bojkowie wyrabiali z drewna bukowego stępy do produkcji kaszy ze zbóż."
Fot. Robert Mosoń "Siedziba Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem znajduje się miejscu dawnego hotelu robotniczego, który został wybudowany z myślą o peerelowskich prominentach. Hotel to aktualnie nowoczesny ośrodek wypoczynkowy, oferujący komfortowe noclegi w sercu Bieszczadów http://lasybieszczadzkie.pl/noclegi-bieszczady/
Muczne znajduje się na szlaku rowerowym o długości 116 km zwanym "Otryt i dolina Sanu", maon kształt pętli i wiedzie z Lutowisk przez Smolnik, Wańka Dział, rezerwat "Hulskie ", Sękowiec, rezerwat "Krywe", Studenne, Tworylczyk, Zatwarnica, Nasiczne, Dwernik, Pszczeliny, Widełki, Muczne, rezerwat "Zakole', Procisne, Smolnik do Lutowisk. Ta trudna i wyczerpująca trasa o czasie przyjazdu wytrwałego kolarza ok 7 godz. pod względem krajoznawczym, a przede wszystkim przyrodniczym jest zgoła bajeczna. Można ją podzielić na odcinki, wtedy pokonają ją osoby słabsze fizycznie. Suma podjazdów to 1185 m, w tym kilka ostrych, kilkukilometrowych podjazdów, nawierzchnia jest różna, przeważa asfalt. Połączony jest łącznikiem z trasą rowerową "Czarna", to krótki, bo 2 km szlak Lutowiska-Kaczmarewka.
Fot. Robert Mosoń Smolnik nad Sanem dawna cerkiew wpisana na Listę Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, warto tu wstąpić jadąc do Mucznego
Moim ulubionym szlakiem dojściowym jest żółty łącznik Muczne-Bukowe Berdo (1201 m n.p.m.) o długości ok. 3 km, czas przejścia 1.30. Trasa jest stosunkowo łatwa, wiedzie w większości lasem, bywa stromo ale moim zdaniem jest to drugi po łączniku Przełęcz Wyżna-Połonina Wetlińska najłatwiejszy szlak w Bieszczadach. Prowadzi do szlaku niebieskiego, można zejść zarówno do Pszczelin jaki powędrować przez Krzemień, przełęcz pod Tarnicą do Wołosatego lub Szerokim Wierchem do Ustrzyk Górnych. Jest jeszcze świetny aczkolwiek długi wariant wiodący z Krzemienia na Halicz, Rozsypaniec do Wołosatego. Powyżej lasu rozciągają się ładne panoramy na dolinę Sanu. Bukowe Berdo uchodzi za jedną z najpiękniejszych gór w regionie. Nawet po zmianie przebiegu szlaku przez Bieszczadzki Park Narodowy (z grani przeniesiono go w dużej mierze w jarzębiny) nadal urzeka turystów walorami turystycznymi i cudownymi panoramami, z jednej strony mamy łagodne Obniżenie Górnego Sanu, Jaleniowaty, pasma ukraińskie Bieszczadów Wschodnich, a z drugiej typowo górskie widoki na Szeroki Wierch, gniazdo Tarnicy i Krzemienia, Połoninę Caryńską i Wetlińską.
Bukowe Berdo http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=14&Itemid=16
Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska
Muczne i okolice to raj dla zbieraczy runa leśnego, w tym dla grzybiarzy. Cała dolina Sanu (oczywiście na terenie BdPN zbieractwo jest zabronione) obfituje w grzyby, szczególnie nieistniejące wsie Dydiowa i Łokieć. Można tu dosłownie "kosić" rydze, zbierać koszami borowiki i kozaki. Proszę pamiętać o niedźwedziach. One także lubią runo leśne, na wszystkich bocznych drogach leśnych jest ostrzeżenie informujące o miśkach. I nie jest to na wyrost. Mnie dwukrotnie niedźwiedź przepędził wprawdzie nie w Mucznem, ale sąsiedniej Tarnawie. I to w miejscach bardzo uczęszczanych przez ludzi, czyli na słynnym zakręcie i koło parkingu koło torfowisk wysokich. Dolina słynie także z malin, jeżyn i czarnych jagód. Kiedyś Muczny z dopływami, Roztoka czy San słynęły z ryb, ale działalność dewastacyjna najpierw "Igloopolu", a potem susze spowodowały zanik ryb w bieszczadzkich rzekach i potokach. No i kolejny problem jest ze poszukiwaczami poroży zrzucanych wczesną wiosną przez jelenie. Poszukiwacze raz szkodzą przyrodzie, a dwa są narażeni na ataki niedźwiedzi. Ponad to zbieranie poroży jest zakazane jest na terenie chronionym.
Fot. Robert Mosoń
Dolina Sanu to od wieków mekka myśliwych. Pierwszy znany nam opis polowania jest autorstwa Marcina Smarzewskiego "Pamiętnik 1809-1831. Ten mało znany pisarz, ziemianin bywała nie raz na bieszczadzkich polowaniach. Tak wspomina polowanie na niedźwiedzia: "W Dźwiniaczu mieliśmy robić myśliwskie wycieczki na grubego zwierza w okoliczne lasy, tam, gdzie rzeka San ma swój początek. [...] Działo się to w pierwszych dniach września, bo na polanach Beskidu stał jeszcze owies. Czas był prześliczny, toteż owa wyprawa była dla nas nad wyraz pocieszająca, a przede wszystkim pocieszała nas już ta baryłka z anyżówką. Zaraz na wstępie poinformował nas pan Erazm, że tuż pod węgierską granicą ma swe legowisko bardzo duży niedźwiedź, a poniżej w lasach bukowych jelenie i dziki. Otóż drugiego dnia wybraliśmy się na niedźwiedzia - naturalnie z bigosem i anyżówką. Idąc wśród niebotycznych, bo dziewiczych jeszcze lasów, dotarliśmy około godziny dziesiątej do wielkiej polany, która dotykała granicy węgierskiej, a na której stał jeszcze owies. Polana owa należała do kilku gospodarstw, bo była miedzami i to wysokimi, w poprzek poprzedzielana, a pochylona była ku północy. Pan Erazm zapowiedział: Legowisko niedźwiedzia znajduje się pod polaną. Ruszony - pójdzie on po lewej stronie tej polany ku granicy węgierskiej - tuż pod lasem... Najprawdopodobniej w 1910 r na stokach Halicza doszło do tragedii. Zaszczuty niedźwiedź zabił trzech myśliwych, a czwartego dotkliwie poranił rozszarpując mu nogę. Fot. Mariusz Strusiewicz
Opracowanie Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski, pilot wycieczek
Polecam nasze usługi przewodnickie - cena od 250 zł netto, od 350 brutto faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek nr tel. 607 452 809 lub 502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam, warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej, wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 661 461 306 lub 663 66 95 04 , zagroda edukacyjna "Serowy Raj" w Bukowcu https://www.facebook.com/DomkiGoralskieBukowiec/ , sery można zamówić telefonicznie 697 761 807 zwiedzanie muzeów, galerii, cerkwi i dawnych cerkwi, ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem po Jeziorze Solińskim np. statek Bryza nr tel. 721 08 08 08 , żaglowanie po Jeziorze Solińskim, spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku, itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej.
Fot. Robert Mosoń "Hnyłe" - "plaża" nad Sanek obok miejsca biwakowego, znajduje się tuż przy obwodnicy
Polecamy Szeroki Wierch http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=106&Itemid=277 Sianki http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=49&Itemid=53 Ścieżkę "W dolinie Górnego Sanu" obecnie zwaną "Do źródeł Sanu" http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=39&Itemid=43
Fot. Robert Mosoń Bukowiec
Tarnawa http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=66&Itemid=72
Bieszczadzkie żubry http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=194&Itemid=201
..............
..............
..........
.
........
..................
.............
|