Informator turystyczny
Szlaki
Przewodnik
Flora i fauna
Aktualności
Bibliografia
Miejscowości
Miejscowości widmo
Ścieżki przyrodnicze
Ścieżki dydaktyczne
Rezerwaty
Karpaty słowackie
Historia
Beskid Niski
Zaloguj
Licznik odwiedzin
![]() | Dziś | 371 |
![]() | Wczoraj | 628 |
![]() | Razem | 3327920 |
Skutki wolnego przewodnictwa |
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk | |||
Kilku Kolegów przewodników od dawna prosiło mnie abym poinformowała na naszej stronce o nabrzmiewającym problemie wynikającym z deregulacji przewodnictwa. W naszym regionie grupy zorganizowane bardzo często prowadzą pseudoprzewodnicy, osoby podszywające się pod przewodników i opiekunowie. Prawdę powiedziawszy nie chciałam poruszać tego problemu, sama jestem zawodowym przewodnikiem więc obawiałam się, że moje słowa zostaną potraktowane jako chęć zapewnienia sobie zleceń. Mamy już wakacje, sezon wycieczek szkolnych zakończył się, pora więc go podsumować. Jaki był? Dla części przewodników zły. Jeszcze gorszy dla pracowników niektórych punktów kasowych i parkingów. To na nich spadła część naszych obowiązków. Pracują jako informacja turystyczna i " instruktorzy górscy" odpowiadając na setki pytań opiekunów grup nie mających zielonego pojęcia o górach i Bieszczadach, ludzi bez doświadczenia górskiego. Większość z opiekunów nie miała nawet mapy Bieszczadów w ręku. 16 czerwca Wiesiek Sowiński nie wytrzymał i napisał na naszej facebookowej grupie Bieszczady: "Poprzedni wtorek...... śmigło 2x na Wyżnej .....dawno już tak często nie kursował...... ale cóż , złożyło się na to ilość grup z dziećmi prowadzonych bez przewodników ale z jakimś opiekunem bez pojęcia o górach .....dzieciaczki są puszczane w góry bez czapek , niektóre nawet butelki wody ze sobą nie mają ." (Zdjęcia Wieśka zdobiły tę dyskusję). Tego dnia byłam z grupą na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, to co zobaczyłam wprowadziło mnie w osłupienie. Grupa za grupą wędruje z przewodnikiem lub bez, przeważnie bez. Totalne bezhołowie, dzieci bez kontroli, nauczyciele pędzą do przodu pozostawiając część swojej trzódki bez opieki, część z tych dzieci wymaga pomocy przedmedycznej. W ciągu tych 4 godzin które służbowo spędziłam owego feralnego dnia na Połoninie Wetlińskiej doszło do trzech interwencji GOPR, większość wypadków można było moim zdaniem uniknąć np. dostosowując tępo marszu do najsłabszego uczestnika wycieczki, stosując przystanki. Pod słowami Wieśka wywiązała się dyskusja w której wziął udział Kolega Przewodnik, miejscowy touroperator Paweł Wójcik "Przewodnik nie ma patentu na nieśmiertelność, ale wie jak zachować się, bo przez wiele miesięcy przechodził drogie szkolenie i zdobywał doświadczenie przez kolejne lata. Niby deregulacja gór nie dotyczy, ale pełno samozwańczych przewodników i pilotów na Wetlińską hasa z wycieczkami szkolnymi. Mam nadzieje, że dziecku nic się nie stanie , ale odpowiedzialny za nich opiekun (lub inny przewodnik gowinowy) powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Kara nie musi być surowa - ale nieunikniona! Za głupotę trzeba płacić, inaczej się ludzie nie nauczą."
Fot. Wiesiek Sowiński
Jeszcze gorzej niż Wiesiek sytuację określa Radosław Nowak z punktu kasowego na Połoninie Wetlińskiej. To On ma najczęstszą styczność z grupami, tamtędy wiedzie najbardziej popularny górski szlak w Bieszczadach: "To jest całkowity chaos. Ludzie są niedoinformowani, nie mają żadnej wiedzy o Bieszczadach, ani doświadczenia górskiego. Opiekunowie czasami nawet nie wiedzą, gdzie wchodzą. Te grupy zachowują się skandalicznie, przepraszam za określenie, dosłownie jak bydło. Hałasują, śmiecą, niszczą przyrodę, a nauczyciele dzieciakom nawet uwagi nie zwrócą. Jakby ich nie było. Nikt nie sprawdza, czy grupa ma ze sobą wodę, czapeczki w czasie upału, jak jest ubrana, jakie ma buty. W czasie morderczego upału idą w góry na kilka godzin dzieciaki bez wody lub z małą buteleczką, z jakimś sokiem w kartonikach. Idą dzieci w deszcz, prowadzą w burzę. Jak grupa jest z przewodnikiem to inaczej wygląda. Wszystko jest pod kontrolą. " Poprosiłam kilku Kolegów o ustosunkowanie się do problemu. Andrzej Lenart przewodnik beskidzki, zachodniobeskidzki i wschodniobeskidzki, PTTK Rzeszów- (w "cywilu" Andrzej jest pułkownikiem WP) "W tym roku okazało się, że po Bieszczadzkim Parku Narodowym każdy może prowadzić grupy. Przede wszystkim zastanawiam się czym dla przewodnika jest licencja BdPN? Komu służy nasza licencja? Czy jest tylko spełnieniem wymagań formaloprawnych" Mam porównanie albowiem bywam z grupami w kilku górskich parkach narodowych. W Tatrzańskim Parku Narodowym grupy zorganizowane szkole mają obowiązek zatrudniać przewodnika, grupy są kontrolowane na punktach kasowych oraz na szlakach. Straż parku reaguje na negatywne zachowania turystów. W Pienińskim Parku Narodowym mamy upoważnienia na park. Nikt bez nich nie ma prawa wejść na kilka szlaków. W Bieszczadzkim Parku Narodowym prowadzi każdy kto chce, nawet zakapiorzy. Nie spotkałem się z kontrolą ani z obowiązkowym wpisywaniem danych przewodników w punkcie kasowym. Na szlakach panuje patologia. Grupy zorganizowane dzieci i młodzieży bez przewodnika to bardzo częsty widok w Bieszczadach. Efektem tego są stosy śmieci w górach, niszczenie roślin, bieganie po połoninie, rzucanie kamieniami, popychanie turystów przez zbiegające z góry dzieci itd. Opiekunowie są najczęściej zajęci sami sobą, nie reagują na negatywne zachowania młodzieży. Troszeczkę inne zdanie ma ratownik GOPR Łukasz Derwich: "Najczęstsze wypadki w górach to urazy i zaginięcia. Te pierwsze to bardzo często są typowe przypadki losowe, obecność przewodnika przy grupie nie odgrywa tu żadnej roli. Inaczej jest z zaginięciami. One jednak dotyczą przeważnie kilku osób, małych grup. Tacy turyści przewodników nie wynajmują. Z drugiej strony wiadomo, że człowiek doświadczony wie jak ma zachować się w górach, dostosowuje szlak do warunków pogodowych, zwraca uwagę na podstawy bezpieczeństwa, zaniechuje wielu rzeczy niezgodnych z górskim kanonem. My jako GOPR w mediach, na stronie internetowej informujemy turystów o warunkach na szlakach, zalecamy odpowiednie obuwie i wyposażenie,zachowanie. Temat jest skomplikowany i trudno w kilku słowach się do niego ustosunkować".
Fot. Wiesław Sowiński
Piotr Kutiak przewodnik beskidzki, rzecznik Stowarzyszenia Przewodników "Karpaty", administrator serwisu http://www.wbieszczadach.net/ stwierdził: "Jeżeli chodzi o wycieczki to jako licencjonowani przewodnicy nie mamy prawa narzekać. Mamy zdecydowanie więcej zleceń niż w latach ubiegłych. Ośrodki wypoczynkowe i renomowane biura podróży oracz część szkół po negatywnych doświadczeniach z lat ubiegłych z pseudoprzewodnikami chętnie korzysta z moich usług, ewentualnie prosi o namiary na sprawdzonych i kompetentnych Kolegów i Koleżanki posiadających dogłębną wiedzę."
Fot. Wiesław Sowiński
Powraca problem braku przewodnika, część opiekunów nie radzi sobie z grupami. Pozwolę sobie zacytować relację Kolegi z for Trotyla z forum góry-szlaki. ""Widziałem grupę dzieciaków, która była pod opieką, hm, to za duże słowo ,zakonnicy. Może i był ktoś jeszcze z dorosłych, ale tego nie zauważyłem. Na pewno nie byli z przewodnikiem. Cała akcja miała miejsce, gdy wchodziłem z Kamilą na Tarnicę w tym tygodniu niebieskim szlakiem z Wołosatego. Zanim doszliśmy do miejsca, które zaraz opiszę, mijaliśmy grupy dzieciaków z przewodnikami (czerwone bluzy z oznaczeniem). Miedzy grupami przebiegało stado hucułów i na ten czas przewodnicy wstrzymali marsz , aby nikomu nic złego się nie stało .A gdy próbowaliśmy dzieciaki wymijać, przewodnicy mówili, żeby zejść na lewą stronę.
Fot. Mariusz Buchtalarz Wielka Rawka
Polecamy Przewodnicy http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=4&Itemid=28
Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Mandacik
My na facebooku Bieszczady forum https://www.facebook.com/groups/grupa.bieszczady/
Fot Tomek Pudzianowski
......
............
..........
............
............
...............
.................
............
...............
................
..............
...........
|