Zaloguj



Licznik odwiedzin

DziśDziś326
WczorajWczoraj628
RazemRazem3327875
Dział
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk   

Dział jest częścią masywu Rawek, bocznym ramieniem Wielkiej Rawki.Jest to obszar ciekawy pod względem geologicznym. Pasmo graniczne wraz z Rawkmi i Działem to płaszczowina dukielska. Tak o tym pisze Jacek Wolski w świetnej pracy naukowej "Przekształcenia krajobrazu wiejskiego Bieszczadów Wysokich w ciągu ostatnich 150 lat": "Płaszczowina dukielska, a dokładniej jej zewnętrzna podjednostka, oddzielona od strefy przeddukielskiej wyraźną płaszczyzną nasunięcia, składa się z silnie złuskowanych fałdów. Wielki Dział z Rawkami oraz obszar na południe od niego należą do fałdu brzeżnego Chryszczatej-Wołosania-Wielkiej Rawki zbudowanego w tym miejscu ( w intersekcji) głównie z odpornych, górnokredowych piaskowców ciśniańskich (antyklina Działu) oraz mniej odpornych warstw hieroglifowych i z Majdanu, tworzących odwodową synklinę Moczarnego w górnych odcinkach dolin Solinki i Głuchego." Znajdujące się naprzeciw Działu Połoniny to już płaszczowina śląska.

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska

 

I tu pojawia się nam pewien problem. "Powtarzalność nazw", z tego słynie nasz region. Mamy wiele działów, magur, połonin, berd, a i nazwy miejscowości bywają  identyczne lub bardzo podobne. O Dziale tak pisze Wojciech Krukar :"Częsta nazwa topograficzna w całych Beskidach. Łemkowski i bojkowski Dił (Dził lub Gił) odpowiada polskiemu Dział. Termin oznacza "wzgórze dzielące dwie doliny, dwie wsie" - od ukraińskiego diłyty "dzielić". Możliwy jest także związek z rumuńskim deal "wzgórze, pagórek."

 

Fot. Beata Kalitan

 

Przez Dział przebiega wytyczony w 1993 roku szlak zielony Jawornik - Magura Stuposianska. Po włączeniu w granice parku narodowego doliny Moczarnego musiano skorygować sieć szlaków. Niebieski został poprowadzony przez pasmo graniczne, jego odcinek biegnący przez Dział został przeznakowany na kolor zielony. Szlak zielony został powiększony i w chwili obecnej prowadzi łącząc m.in. Wetlinę z Działem i węzłem szlaków na Rawkach. Często jest traktowany jako alternatywa dla szlaku znacznie dłuższego niebieskiego zwanego często wyrypem dla prawdziwego mężczyzny.

 

Fot. Beata Kalitan

 

Odcinek szlaku zielonego wiodący przez Dział jest specyficzny, wejście z Wetliny na pierwszą kulminację tej naszej gór (930 m n.p.m.) jest strome i trudne, miejscami wprost ostre, wiodą tamtędy schodki. Potem już trasa prowadzi dość łagodnie. Trudy wynagradzają nam naprawdę ładne, aczkolwiek fragmentaryczne panoramy. Polecam tę trasę wiosną lub późną jesienią, gdy drzewa są pozbawione liści. Raj dla oczu znudzonych panoramami z najpopularniejszych szczytów.

 

Fot. Beata Kalitan

 

Z Działu są ograniczone, aczkolwiek piękne panoramy. Wędrując z Małej Rawki ku Wetlinie z jednej strony mamy pasmo graniczne z Czołem i Rabią Skałą, a z drugiej możemy dojrzeć Połoninę Caryńską, Połoninę Wetlińską ze Smerekiem, dolinę Wetlinki z Wetlina i Smerekiem, Jasło z Wielkim Działem w tle, a obok niego Jawornik i Paportną.

Ten szlak jest przeważnie pusty, niewiele turystów nim wędruje. Turystów raczej nie interesują szlaki leśne, a tu mamy przecież wędrówkę przez dość duże przestrzenie porośnięte przeważnie lasem bukowym. Są tu jednak i carynki, Rawki w tym Dział był niegdyś wykaszany. To z nich rozlegają się piękne panoramy. Carynki powoli przekształcają się, łąki kośne to tylko wspomnienie.

 

Fot.  Ewa Dudzińska-Szybowska Lepnica dęta

 

Teraz mamy tu borówczyska i traworośla, piękne jarzębiny. W sezonie letnim jest to piękny ogród Pana Boga. Uwielbiam ten szlak, pod względem przyrodniczym, w tym botanicznym jest moim zdaniem, bardzo ciekawy. Latem przemienia się w sad. Nie ukrywam, że lubię obie podjeść w czasie wędrówki garstkę czarnych jagód lub malin. Rosną tu wyjątkowo obficie i są słodkie, duże i przepyszne. Jak wspomniałam jest to szlak rzadko odwiedzany, więc wędrując nim należy informować dzikich mieszkańców tej krainy o swojej obecności. Szczególnie w miejscu obfitym w pokarm. Do końca tego nie jestem pewna, ale miała kilkakrotnie wrażenie, że jestem obserwowana przez leśne duchy.

 

Fot.  Ewa Dudzińska-Szybowska

 

Tu też przeżyłam niezwykłą przygodę. Prowadziłam grupę dzieciaczków, cudnie bawimy się, w pewnym momencie   zonk. Przed nami trzy wilki. Uff, przerażenie, zatrzymałam się,  nie wiem jak mam zachować się, serce mi wali, a wilki jak gdyby nigdy nic idą sobie na nas. Piękne, pewne siebie, nic nie robią sobie z naszej obecności. Gdy podeszły na odległość kilkunastu metrów zauważyłam na ich szyjach obroże. Okazało się, że to nie były wilki, lecz wilczaki - rasa psów będąca krzyżówką wilka z psem. Potem kilkakrotnie spotykałam się z nimi i ich opiekunem.

 

Fot. Beata Kalitan

 

Polecam przejście szlakiem zielonym z Rawek ku Wetlinie, jest to wariant znacznie łatwiejszy i mniej dający w kość.  Średni czas przejścia z Wetliny do Małej Rawki wynosi ok. 3.30, a proponowane przeze mnie zejście tylko 2 godziny. Pokonujemy przewyższenie  grubo ponad 500 m.

 

Fot. Beata Kalitan

 

Na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego każdemu szlakowi towarzyszy ścieżka edukacyjna. Przez Dział przebiega ścieżka przyrodnicza "Wielka Rawka", której symbolem jest jarzębina. Rzeczywiście, często tu możemy obserwować zarośla jarzębinowe. Jarząb pospolity zwany jarzębiną, odmiana wysokogórska, w Bieszczadach można spotkać na połoninach, skalistych siedliskach, w jaworzynie karpackiej. Przeważnie rośnie na granicy regla górnego i połonin, gdzie na południowych i północnych stokach odradzają się krzewiaste zarośla, niegdyś, jeszcze przed poszerzeniem połonin przez Bojków charakterystyczne dla Bieszczadów.

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Jarzębina, odmiana wysokogórska

 

Jej główny wariant biegnie wraz ze szlakiem niebieskim Ustrzyki Górne- Wielka Rawka, następnie żółty na Małą Rawkę i zielonym na Przełęcz Wyżniańską. Ta część trasy to przystanki 1-46. Przez Dział do Wetliny poprowadzono odcinek na którym znajdują się przystanki 34 A-43 A. Niestety, ten wariant nie jest opisany w przewodniku "Ścieżka przyrodnicza "Wielka Rawka" autorstwa Grażyny Holly i Beaty Szary wydanym przez Ośrodek Naukowo-Dydaktyczny Bieszczadzkiego Parku Narodowego w 2002 r. Można z nim zapoznać się tylko w sposób skrótowy w informatorze przyrodniczo-turystycznym "Bieszczadzki Park Narodowy", który gorąco polecam. Jest to wydawnictwo typu 2w1 - informator i mapa przyrodniczo-turystyczna.

 

Fot. Jernej Prosienecky Niedźwiedź brunatny(Ursus arctos)

 

Parkowcy szczególny nacisk kładą na obserwację przyrody i przystanki są w miejscach atrakcyjnych przyrodniczo. I tak mamy podziwiać: carynki na których odradzają się zarośla jarzębinowe. górną granicę lasu z buczyną krywulcową, miejsca bytowania ssaków i ptaków puszczańskich, kwaśną buczynę karpacką , panoramy, potok górski, wysięk wody i młakę, sztuczne uprawy leśne. No i Wetlinę.

 

Fot. Jacek Bis

 

Jak wspomniałam wcześniej Dział jest atrakcyjny nawet dla laików pod względem przyrodniczym. Możemy tu obserwować mozaikę różnorakich zbiorowisk. Szlak poprowadzono dawną drogą bojkowską, więc mamy tu możliwość także zapoznania się z historią tej ziemi. Przy umiejętności tzw. czytania krajobrazu możemy poznać  dawną gospodarką pasterską i rolną Bojków i renaturalizację zbiorowisk roślinnych,  gospodarkę leśną prowadzoną przez LP przed powstaniem BdPN.

 

Fot. Beata Kalitan

 

W chwili obecnej Dział jest częścią  Bieszczadzkiego Parku Narodowego. To ochrona ścisła. Niegdyś przynależał do  Nadleśnictwa Wetlina. My turyści znamy tylko jego część. Przeważnie widzimy go przejeżdżając wielką obwodnicą. Cześć z nas zna go z pięknych panoram z  Połonin Caryńskiej i Wetlińskiej.

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Carynka na Dziale widziana z Wielkiej Rawki

 

Czasami wędrujemy szlakiem zielonym lub możemy zobaczyć Dział z pasma granicznego, w tym z Rawek, bądź ze Smereka, Połoniny Wetlińskiej, Połoniny Caryńskiej lub gniazda Tarnicy i Halicza. Możemy tylko zerknąć na tę krainę. Ja miałam przyjemność (zawsze legalnie) poznać inne oblicze Działu. Te niedostępne, ciekawe turystycznie, a przyrodniczo bezcenne. Niegdyś pomiędzy tym ramieniem Rawek, a pasmem granicznym znajdowały się rezerwaty. Jednym z nich był rezerwat "Przełom  Solinki". Tak o nim pisał Kazimierz Zarzycki i Zbigniew Głowaciński w stareńkiej aczkolwiek godnej polecenia monografii przyrodniczej "Bieszczady":

"Rezerwat florystyczny "Przełom Solinki" (pow. 2.90 ha) obejmuje 800-metrowy odcinek Górnej Solinki między Działem, a Jawornikiem i pas lasu szerokości 20 m po każdej stronie rzeczki. Utworzony  w 1958 r. "Przełom Solinki" ma na celu ochronę cennego zbiorowiska roślin zarodnikowych, głównie mchów, zasiedlające skały piaskowcowe w korycie Górnej Solinki. Kilka gatunków mchów ma tu jedne stanowisko w łuku Karpat."

 

Fot. Mariusz Strusiewicz Młody puszczyk uralski z mamą

 

Niedaleko tego już nieistniejącego rezerwatu znajduje się słynna Bukowa Puszcza. Rozpościera się na stokach Wielkiej Rawki i Kremenarosa i okolic. Są to pozostałości po lasach o charakterze pierwotnym?, naturalne drzewostany bukowo-jodłowe i jaworowe. Dominuje tam zespół buczyny karpackiej i ziołoroślowe lasy jaworowe. Pamiętam jako dziecko przepotężne drzewa o rozmiarach pomnikowych, powalone kłody jodeł, gąszcz paproci, trudno mi się tamtędy wędrowało. Puszcza Bukowa była chroniona jako rezerwat leśny "U źródeł Solinki", miał powierzchnię 343.94 ha.

 

Fot. Jernej Prosienecky Pień po ściętej sędziwej jodle na jednym z ostatnich oddziałów użytkowanych gospodarczo, przy granicy z dawnym rezerwatem "U Źródeł Solinki"

 

Trzeci rezerwat to leśny "Wetlina " o pow. 110.85 ha położony na stokach Borsuka. To także starodrzewia bukowe, ale głównym podmiotem były tu dominujące jaworzyny. To ostoja zwierzyny, w tym gatunków puszczańskich. O tych lasach  wspominał w swoich pamiętnikach Seweryn Łuskowski. Ponoć znajdowały się tu tak duże buki, ze 12-stu ludzi nie mogło ich objąć. Mimo tych zachwytów warto wiedzieć, że nie są to najpiękniejsze lasy w naszym regionie. Prawdziwa puszcza przez duże P znajduje się gdzie indziej. Byłam, widziałam.

 

Fot. Mariusz Strusiewicz Sóweczka

 

Dział, Rawki i pasmo graniczne zostało włączone do BdPN w 1991 r. Stały się rezerwatem ścisłym "Moczarne". Teren dawnej osady leśnej Moczarne zamknięty jest dla ruchu turystycznego i ściśle pilnowany zarówno przez Straż BdPN jak i Straż Graniczną. Standardowy mandat  to 50 zł. Przed granicą terenów ścisłe chronionych znajdowała się stacja badawcza. W chwili obecnej jest tam tylko schron. Mówiąc wprost ta dolina jest przereklamowana. Jest piękna, co do tego nie ma wątpliwości, ale znam piękniejsze. To jest idealne wprost miejsce do obserwacji przyrodniczych, faunistycznych i ornitologicznych.

 

Fot. Marek Kusiak Salamandra

 

Warto wspomnieć o dolinie Górnej Solinki w której leżała niegdyś wieś Moczne. Tak o niej pięknie pisał Ryszard Wiktor Schramm w godnych polecenia wspomnieniach "Prywatna podróż pamięci": "Ale dalej, poza Rabią Skałą, popod Rawkę, stały nietknięte siekierą niezmierne, dzikie lasy, puszcze bukowe i jaworowe. Wody z nich zbierał potok Moczarny, zwany także czasami Górną Solinką, stanowiący właściwie źródliska Wetlinki. Tam, w głębi jego doliny, na południe od Wetliny, leżała ongiś założona pod koniec XVI wieku wieś Moczarne, o której już tylko głucha legenda dotrwała. Zniszczył ją czarny mór i napady zbójców-beskidników, a niedobitki zdziesiątkowanych rodów uciekły do innych wsi, gdzie tradycja przechowała ich pochodzenie. Las objął wieś i zachował ślady - została nazwa potoczku w głębi puszczy,nad którym stała zapewne cerkiewka - "Cerkiewnik".

 

Fot.Jernej ProsieneckyMoczarne Dawny park konny



Po II wojnie św. w dolinie powstała osada leśna, był wypał węgla drzewnego, poprowadzono linię kolejki wąskotorowej. Polecam artykuł Barto Grudzińskiego o powojennej historii Moczarnego http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=244&Itemid=307 Mały fragment: "Moczarne - to dziś zapomniana kraina ukryta szczelnie pomiędzy Działem, a Jawornikiem, objęta ścisłą ochroną Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Opuszczona po raz kolejny, a zarazem ostatni przez ludzi w 1991 r. Mimo to jednak nie wszyscy ludzie zapomnieli o tej tajemniczej dolinie. Dla niektórych pozostanie ona w pamięci do końca życia choć często już przez lekką „mgłę”. Mowa tutaj o miejscowych lesorobach, którzy spędzili tutaj jakąś cześć swojego życia pracując, żyjąc albo i jedno i drugie, często dobrych kilka lat, bowiem Moczarne było prężnie działającym zagłębiem drzewnym. Zanim jednak tak się stało  w czasie okupacji rabunkowo gospodarowali  tu Niemcy, wycinając las na potrzeby holzgasu."

 

Fot. Jernej Prosienecky Drewniany most tzw. dylowanka na Górnej Solince, umożliwiający zrywkę drewna na drugą stronę potoku.

 

Warto sięgnąć i po wspomnienia prof. Schramma. Ryszard Wiktor Schramm "Prywatna podróż pamięci":

W tych beskidzkich ostępach Wetliny, Ustrzyk, Wołosatego żyły najsławniejsze jelenie świata. Ich bajeczne, rozłożyste, ciemne rogi brały najwyższe oznaczenia na największych wystawach łowieckich - w Wiedniu w 1910 r., w Berlinie w 1938 r. Ostatnio, w międzywojniu, było ich tu dużo, dawniej tępiły je rysie i liczne tu do pierwszej wojny światowej wilki. Na wielkich śniegach pod koniec zimy, gdy przygrzewające słońce powlekało je zlodowaciałą skorupą, stada wilków urządzały w lasach polowania na jelenie, napędzając je na upatrzone pola śniegowe i wyrzynając doszczętnie pozapadane głęboko łanie i młodzież..."

 

Fot. Mariusz Strusiewicz Jeleń

 

Górna Solinka to jedna z najpiękniejszych naszych rzek. Swój początek bierze na stokach Krzemieńca na wysokości ok. 1100 m n.p.m. i Małej Rawki - 1 200 m n.p.m.  Charakteryzują ją: bystry bieg i liczne bystrza, berda, uskoki i wodospady oraz przełomy. Za najładniejszy uchodzi ten pomiędzy Jawornikiem, a Działem niegdyś chroniony jako rezerwat. Posiada bogatą sieć dopływów, często bezimiennych. Wraz z Wetlinką tworzy Wetlinę dopływ Solinki.

 

Fot. Jernej Prosienecky

 

26 lipiec 2009
Gdzieś tam w Bieszczadach czyli po zbiorowiskach leśnych błądząc

O 4 rano otwieram oko, no nie, tylko nie to, nie wstaję. Niestety, rzeczywistość za pomocą drugiego alarmu pobudki zrywa mnie na nogi. Dziś przede mną przygoda i to realizowana w przednim Towarzystwie.
O wpół do 7 rano czekam na wpół śpiac na Ewę i Marcina. Są, wsiadam do samochodu i opada na mnie gruba kołdra zmęczenia. Marcin usiłuje ze mną nawiązać rozmowę, chyba bezskutecznie. Ze stanu zombi wyrywają mnie słowa Ewy: chciałaś iść do sklepu. Ooo jest mój wymarzony tygrysek, kilka łyków i wracam do rzeczywistości.

Jesteśmy u celu, chwilka na śniadanko i dziej się przygodo. Wchodzimy do niezbyt ciekawego zagajnika sztucznej świerszczyny na siedlisku lasów bukowych. Po chwili piękna polana gęsto porośnięta borówczyskami i ozdobiona łanami gatunku priorytetowego: dzwonka piłkowanego. To u nas znajduje się jego najliczniejsza populacja. Jest to endemit ogólnokarpacki rosnący na polanach, na naświetlonych łąkach powyżej 700 m, w paśmie połonin wśród traworośli, ziołorośli i borówczysk. Marcin pozwala nam żerować, maliny i olbrzymie borówki smakują znakomicie. Podejście, stosunkowo strome, aczkolwiek w ładnych okolicznościach przyrody. Buczyna karpacka. Nigdy tu nie byłam, na szczęście mam słabą kondycję więc wykorzystuję to bezczelnie wolno idąc i podziwiając las. Moją uwagę zwracają dziwne zielone. Marcin co to jest? Podejdź wyżej to zobaczyć jeszcze coś ciekawszego. Przyspieszam i widzę małe, bardzo ciekawe roślinki. To paprocie: zachyłki oszczepowate i trójkątne. Koledzy przystępują do robienia zdjęcia fitosocjologicznego buczyny karpackiej. Marcin określa zbiorowisko, podaje jego klasę, wielkość zdjęcia, lokalizację (wysokość, ekspozycję, nachylenie) i tu w oka mgnieniu zmienia się w Naukowca. To jest metamorfoza także fizyczna. Określa zwartość poszczególnych warstw i rozpoczyna badania. Muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie wrażenie. Co za wiedza. I tu bezczelnie pochwalę się, ja też rozpoznałam jedną roślinę: kopytnika   Ewa grzecznie notuje. Przypadł mi zaszczyt mierzenia drzew w pierśnicy. To będzie mój wkład w badania. Mieliśmy przekładaniec pogodowy, deszcz, słońce, deszcz, deszcz, słońce. Ewa z Marcinem w sumie zrobili kilka zdjęć fitosocjologicznych. Gdy zabierali się do pracy przeważnie zaczynało padać. Były to powierzchnie badawcze buczyny żyznej, ekspozycja w zdecydowanej większości zachodnia, położone z tego co pamiętam pomiędzy 800, a 1100 m. Niektóre z nich zrobiły i na mnie wrażenie. Na partii przyszczytowej rosło ciekawe, dobrze wykształcone zbiorowisko. I tu problem. Marcin powtarzał mi łacińską i polską nazwę kilkakrotnie, niestety jej nie zapamiętałam. Mnie uczono, że jest to podzespół ziołoroślowy buczyny karpackiej. Występowały tu krywulcowe buki, duże jarzębiny i jawory. Jeszcze ciekawszy był półhektarowy płat czosnku siatkowatego. Ewa pokazała mi dlaczego ta roślinka tak nazywa się. Tu zobaczyłam wyjątkowo piękną żabę: odcień kakaowego brązu z niewielką domieszką czerwieni, na tylnych nogach miała tygrysie czarne paski. Nawet ją złapałam, była bardzo szybka. Okazało się, ze jest to żaba trawna, chociaż przez chwilkę myślałam, że mam w łapie żabę dalmatyńską. Powyżej tego stanowiska znajduje się cudeńko, okresowy potok. Płynie po powierzchni tylko przez kilka metrów, potem wpada w szczelinę. Gdy są ulewy to toczy swoje wody także na powierzchni. Marcin nauczył nas odróżniać wietlicę alpejską od samiczej. Oprócz tego poznałam kilka innych ciekawych dla mnie roślin: dzięgiel górski, miłosnę górską, szczaw górski, liczydło górskie.

Na połoninach załamała się pogoda. Ewa koniecznie chciała zaliczyć pewien szczyt wybraliśmy, więc zamiast bocznego grzbiecika (oj kusił, kusił) szlak, a tam ulewa co się zowie. Nad doliną w którą mieliśmy wejść rozpętał się kocioł czarownic. Muszę przyznać, że wyjątkowo piękny. Ciemnozielona dolina pokryta u dołu czernią, a nad nią biel chmurzysk. Tak padało, że moje nieprzemakalne spodnie ubrudzone błotem po... no wiadomo co w ciągu sekundy umyły się. Tu w takich okolicznościach przyrody chciałam zrobić kawał Ratownikom.

Ale Marcin się wściekł i z zabawy nici. Schodzimy szlakiem. Gdzieś tak na wysokości 900 m słoneczko. Marcin zdejmuje gumaki leśniczego, wykręca skarpety (szkoda, że namókł aparat, Ewa nie mogła zrobić zdjęcia), a potem z wielką powagą wylewa wodę z buta zawietrznego.

W dolinie piękne słońce. Schodzimy do drogi. Słychac syrenę, GOPRowcy pędzą do wypadku. Nawet nie zwracają na nas uwagi. Po dłuższej chwili zjeżdżają. Ki diabeł? Facet sam wysiada z autka lekko kulejąc. Dziwne,widzieliśmy go na szlaku. Sierota jedna nie mógł zejść, musieli interweniować ratownicy.

 

Fot. Jernej Prosienecky Wielka Rawka widziana z wideł potoku Dżereło.

 

Opracowanie Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski, pilot wycieczek nr te.502 320 069

Polecam nasze usługi przewodnickie - cena  od 250 zł netto, od 350 brutto  faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek 502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe  i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam,  warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej, pokazy ptaków drapieżnych, wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 504 750 254, zwiedzanie muzeów,  galerii, cerkwi i dawnych cerkwi,  ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem  po Jeziorze Solińskim, żaglowanie po Jeziorze Solińskim spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku, zakup ziół i przypraw u Adama (Numer telefonu do Adama 723 652 669, towar można zamówić drogą pocztową.) itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej itd. Cena od 800 zł/grupa warsztaty przyrodniczo-fotograficzne, od 12 zł/os warsztaty pieczenia chleba i proziaków, robienia masła i smażenie konfitur.

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Jarzmianka większa często występuje na Dziale tuż obok szlaku

 

Polecam Wielka Rawka http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=64&Itemid=70

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska

 

Polecam Berehy http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=36&Itemid=45

http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=52&Itemid=59

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Berehy Górne

 

Międzynarodowy Rezerwat Biosfery "Karpaty Wschodnie"

http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=223&Itemid=230

 

Bieszczady forum https://www.facebook.com/groups/grupa.bieszczady/
Beskid Niski forum https://www.facebook.com/groups/278404572261928/
Polska niezwykła https://www.facebook.com/groups/494010277310428/
Bieszczady noclegi https://www.facebook.com/groups/403982863019427/
Grupa Bieszczady https://www.facebook.com/grupabieszczady

 

Fot. Jernej Prosienecky

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.....................

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..................

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.....................