Informator turystyczny
Szlaki
Przewodnik
Flora i fauna
Aktualności
Bibliografia
Miejscowości
Miejscowości widmo
Ścieżki przyrodnicze
Ścieżki dydaktyczne
Rezerwaty
Karpaty słowackie
Historia
Beskid Niski
Zaloguj
Licznik odwiedzin
![]() | Dziś | 298 |
![]() | Wczoraj | 628 |
![]() | Razem | 3327847 |
Huczwice |
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk | |||
Huczwice - ta piękna kotlina znana jest prawie każdemu Bieszczadnikowi. Jeszcze przed II wojną św. była tu mała wioseczka malowniczo położona u stóp Chryszczatej, w dolinie bezimiennego strumyka, dopływu Rabiańskiego Potoku. Obserwując krajobraz jeszcze teraz można dojrzeć ślady dawnych pól, smętne pozostałości po cerkwi i cmentarzu. Na szczęście część terenu jest wykaszana, w końcu jesteśmy w UE i obowiązuję dotacje, tej pięknej dolinie nie grozi wtórna sukcesja leśna.
Fot. Robert Mosoń Huczwickie łąki
Osada została lokowana na prawie wołoskim w dobrach Balów w XVI w. Wieś pierwotnie nazywała się Owfficza. Po raz pierwszy jest wzmiankowana w rejestrze poborowym w 1552 r. Po śmierci Matiasza Bala w 1576 r. przeszła wraz z Stężnicą z folwarkiem, Radziejową, Tyskową, Wolą Symkową, Górzanką z folwarkiem, Łubnem i Rabem w ręce Piotra, a potem jego synów. W 1674 r. należała do Stefana Bala. Dalszych losów Huczwic nie znam.
Fot. Robert Mosoń
Huczwice były mała osadą, tuż po lokacji liczyły 10 gospodarstw kmiecych, posiadała młyn. W pierwszej połowie XX w. była przysiółkiem Rabego. W 1921 r. w czasie powszechnego spisu stwierdzono tu: 28 domów, i 156 mieszkańców, 132 grek. i 24 Żydów. W czasie akcji "Wisła" cała ludność została wysiedlona. Wojsko w powiecie leskim wywoziło miejscową ludność od 28 kwietnia do 25 maja . Wieś przestała istnieć, zabudowę zniszczono.
Fot. Robert Mosoń
Huczwice leżące w niedalekiej odległości od Baligrodu, gdzie stacjonował 34 Pułk były areną walk z UPA. W sumie niewiele o nich wiadomo. Kilka zdań można znaleźć w jakże ciekawej monografii Grzegorza Motyki "Tak było w Bieszczadach Walki polsko-ukraińskie 1943-1948". Pozwolę sobie obie wzmianki zacytować. "O ile fakty mordowania Polaków nie są do końca poznane, to mordy popełnione w tym okresie na Ukraińcach znane są jeszcze mniej . Wiadomo tylko, iż "akcje odwetowe" prowadził oddział Kunickiego oraz, że Sowieci spalili część wsi Stężnica (ponoć zginęło w niej ok. 20 osób), Karlików, Mchawę, Huczwice i Żubracze." "2 maja 1946 r. sotnia "Chrinia" starła się w Huczwicy z pododdziałem WP. Atakiem na bagnety zmusiła wojsko do ucieczki i zdobyła działo 76 mm." Niewątpliwie chodzi tu o naszą miejscowość, w indeksie nazw geograficznych figurują Huczwice.
Fot. Marek Kusiak
W miejscowości było co najmniej dwie cerkwie. Pierwsza powstała w XVI w. a ostatnia drewniana pw. Zwiastowania NPM z 1850 r. została zniszczona po wysiedleniach. Huczwice były w dekanacie baligrodzkim, więc część wyposażenia ze świątyni została zabrana do magazynu paramentów i sprzętów liturgicznych znajdującego się przez rok w cerkwi w Baligrodzie. Nie zachowały się informacje mówiące co konkretnie zostało przekazane do składnicy. 20 sierpnia 1947 r. żołnierze KBW załadowali dobra zgromadzone w baligrodzkiej cerkwi na ciężarówkę i wywieźli w nieznanym kierunku. Wiemy o tym dzięki księdzu rzymskokatolickiemu, który sporządził odręczną notatkę i przesłał ją do Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.
Fot. Robert Mosoń Nad Huczkiem
W dobie poprawności politycznej przemilcza się wiele zbrodni. Poza tym czas zatarł wiele faktów, część wydarzeń zlewa się, nakładają na siebie. Mimo to wspomnę o zbrodni dokonanej przez UPA? (część zbrodni ukraińskich policjantów, oddziałów samoobrony, SB OUN, band rabusiów, oddziału Kunickiego Muchy, czy oddziałów NKWD podszywających się pod Ukraińców przypisywano UPA) dokonanych na ludności grekokatolickiej zwanej powszechnie ukraińską. Jedno jest pewne UPA atakowała ludność rusińską, która chciała wyprowadzić się do ZSRR. Tak o tym pisze Andrzej Potocki w dość interesującej książce "Bieszczadzkie losy": "Największy dramat ludności ruskiej rozegrał się w Huczwicach zimą 1946 r. Dzień budził się jak zwykle pianiem kogutów i porykiwaniem bydła w oborach. Poranne słońce ślizgało się po blaszanym dachu cerkwi i jej baniastych kopułach. Gazdynie, wziąwszy skopce, szły doić krowy. Wszystko było jak codzień, gdy nagle okazało się, że wieś jest otoczona przez sotnię Chrinia. Sotenny postanowił dać im nauczkę za oddanie kontyngentów polskim władzom i wyrażenie zgody na repatriację na Ukrainę. Cztery rodziny zdążyły już nawet wyjechać. Ludzi wypędzono z domów na dziedziniec koło cerkwi. Rezuni nie żałowali kolb karabinów, pięści i kopniaków. Tu dokonano selekcji. Starców, mężczyzn i dzieci zamknięto w jednej z chałup. Młode kobiety i dziewczęta zapędzono do jednej chałupy na końcu wsi. Sotenny miał dobre serce i rozumiał, czego potrzeba rezunom więc pozwolił im do woli zabawiać się z kobietami i dziewczętami. Ruszyli ławą do chaty na końcu wsi. Nie starczyło po jednej dla każdego. Rozeszli się po chałupach po trzech, czterech wlokąc za sobą przerażone niewiasty. Niektóre dziewczęta miały po 13-14 lat... Po kilku godzinach sotenny dał rozkaz wymarszu. Huczwice dostały nauczkę. W razie dalszej "kolaboracji" z polskimi władzami cała wieś miała być spalona, a ludzie wymordowani."
Fot. Robert Mosoń Cerkwisko w Huczwicach
Po uzupełnieniu prezentacji o ten fragment książki Potockiego zadzwonił o mnie Kolega przewodnik Piotr Kutiak. Spytał się, czy wiem skąd cytat pochodzi. Nie wiedziałam. To tak naprawdę cytat z książki Gerharda "Łuny w Bieszczadach". Jak wiadomo jest to znana zakłamana gadzinówka. Mimo to nie usunęłam go. Dlaczego? Albowiem wiem, że Huczwicach UPA ukarała część grekokatolików, którzy chcieli opuścić wieś w ramach porozumienia zawartego w 1944 r. przez PKWN i sowieckie republiki. Według niektórych źródeł wieś spalili Ukraińcy. Zapytałam się Kolegi autora artykułów na naszej stronie Wiesława Cieślaka, czy coś wie na temat gwałtów w Huczwicach. Nic nie wiedział, potwierdził fakt spalenia Huczwic przez UPA. Zbrodni popełnionych na grekokatolikach przez UPA było wiele: ostrzeliwanie konwojów udających się do ZSRR, mordy na popełnione w bardzo okrutny sposób na tych wszystkich, którzy nie zgadzali się z ich wizją tworzenia państwa ukraińskiego, ciągłe rabunki itd.
Fot. Robert Mosoń Chryszczata
Okolice nieistniejącej wsi Huczwice są udostępnione turystycznie. Znajduje się tu studencka chatka prowadzona przez Akademicki Klub Turystyczny przy PWSZ w Sanoku. Posiada 20 miejsc noclegowym o bardzo niskim standardzie. Działa tylko w czasie wakacji, w lipcu i sierpniu. Obok chatki jest pole biwakowa. Nie jest to jedyne miejsce noclegowe w okolicy prowadzone przez studentów. W sąsiedztwie jest baza studencka pięknie wyremontowana, a raczej stworzona od podstaw przez Nadleśnictwo Baligród.
Fot. Marek Kusiak
Nieopodal, pod stokiem Chryszczatej w sezonie letnim działa Studencka Baza Namiotowa "Rabe". W 2014 r. Nadleśnictwo Baligród dzięki pieniądzom pozyskanym z projektu unijnego przeprowadzło kapitalny remont bazy. Także w ramach tego projektu powstała platforma widokowa nad Jeziorkiem Bobrowym, parkingi i wiaty.
Fot. Robert Mosoń
Huczwice i szlaki piesze. Hmm, d niedawna była to jedna wielka ściema. Przede wszystkim szlak zielony zielony łącznikowy Chryszczata - Bystre. Ta efemeryda przez pewien okres czasu łączyła węzeł szlaku znajdujący się na Chryszczatej z doliną Rabiańskiego Potoku i wielką obwodnicą. Zawsze był źle oznakowany, nie był zbytnio atrakcyjny, wiódł przeważnie drogami, w tym stokówkami, więc przez lata był swoistą hucpamakabrą. W 2014 r. Nadleśnictwo Baligród na jego bazie wytyczyło ścieżkę oznakowaną kolorem zielonym, wiedzie ona mnij więcej tą samą trasą. Leśnicy pozostawili kolor zielony, aby nie wprowadzać zamieszkania. Trasa taka sobie z wyjątkiem odcinka pomiędzy grzbietem Chryszczatej, a drogą zrywkową wiodącą do Huczwic. Jest stromawy, częściowo z górki na pazurki, ale widoczek z polanki był interesujący, a i sam las ciekawy. Szlak papieski ulegnie zamalowaniu.
Fot. Robert Mosoń
Szlak zielony o długości 6,5 km biegnie z parkingu Dolina Rabskiego Potoku przez dolinę Huczwiczki, Smerekowicę na Chryszczatą, czas przejścia 3.30 h, podejście 499 m. Od niego biegną szlaki dojściowe do atrakcji, posiada liczną infrastrukturę szlakową w postaci mostków, dylowane, wiat itd. Szlak czerwony o długości 3,6 km zaczyna się w dolinie Huczwiczki, w miejscu, gdzie zielony skręca na Chryszczatą, biegnie przez nieistniejącą wieś, łąki nad Huczwicami nad Jeziorko Bobrowe. Czas przejścia niecałe 2 godz.
Fot. Marek Kusiak Jeziorko Bobrowe
W 20a7 r. została wytyczona nowa ścieżka spacerowa, czas przejścia do 1 godz. czasu. Jest dobrze przygotowana, wejście na nią wiedze przez mostki na potoczku. Ścieżka trawersuje zbocza Kamiennej Góry, wiedzie ok. 100 letnim lasem w którym dominują jodły. Jej główną atrakcją jest olbrzymia pryzma kamieni zebranych z gołoborza (łuska Bystrego słynie z gołoborzy i związków arsenu), kiedy powstała i kto ją po II wojnie św. zbudował tego nie wie nikt. Las jest ciekawy albowiem dominujące jodły i świerk rosną w bardzo trudnych warunkach, na kamienistym, stromym zboczu, gdzie jest niewiele gleby na dodatek zawierającej trujące substancje np. związki rtęci i arsenu. Warto zatrzymać się także koło żerem. Koszt budowy ścieżki to 219 000 zł.
Fot. Robert Mosoń
W okolicy przebiega szlak rowerowy gminny ( Gmina Baligród) "Rabe", o długości 38,2 km. Przebieg szlaku: Baligród-Mchawa-Kielczawa-Kalnica-Rabe-Kołonice-Bystre-Baligród. Nr szlaku 2 A Suma podjazdów 568 m, czas przejazdu ok. 2,30 h. Łączy się on ze szlakiem gminnym Cisnej "Wokół Chryszczatej i Sinych Wirów". Mi osobiście Huczwice kojarzą się z grzybobraniem. To raj dla miłośników rydzy. Rośnie ich tam nieprzyzwoicie dużo. Wystarczy wejść w młodnik jodłowy aby spotkać rude polanki, grzyby bez mała można kosić.
Fot. Robert Mosoń Rydze i kopytnik
Huczwice są znane przede wszystkim z tego, że znajduje się tu Bobrowe Jeziorko. Jest ono coraz bardziej popularne, powoli staje się jedną z największych atrakcji gminy Baligród. W czasie ładnej pogody w weekend są tu bez mała tłumy ludzi. Jeziorko powstało na ternie dwóch nieistniejących wsi: Huczwice i Sukowate. Ma w dużej mierze charakter sztuczny, naukowcy przeznaczyli tę część Nadleśnictwa Baligród do wsiedlenia bobrów. Próba powiodła się.
Fot. Robert Mosoń
Pierwsze bobry w rejon Bieszczadów wsiedlił prof. Wirgiliusz Żurowski w 1992 r. Było to 5 par, którym dano do zagospodarowania dolinę Osławy. Zwierzakom nowy dom nie spodobał się do tego stopnia, że go opuściły i jedna para pokonała 130 km w poszukiwaniu odpowiedniego terenu do zasiedlenia. To ponoć ta para zapoczątkowała kolonizację części Gór Sanocko-Turczańskich (bobrów mamy ci dostatek, jeden żyjący tuż obok domu sąsiadki jest tak odważny, że w dzień sobie chodzi po swoim rozlewisku) i dała początek "rodowi" zajmującemu teren rezerwatu "Bobry w Uhercach". W latach 1993-2000 na terenie polskiej części Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery "Karpaty Wschodnie" reintrodukowano 150 bobrów.
Fot. Andrzej Banach Bóbr
Andrzej Czech "Górskie bobry" Szybko dały się zauważyć zmiany wywoływane przez inżynierską działalność bobrów. Nawet najbardziej zdewastowane miejsca zazieleniły się, woda w strumieniach płynęła spokojniej - nie rwała jak dawniej brzegów. Na stawach bobrowych można było wieczorem zauważyć żerujące kaczki. A wiosną ogłuszający rechot żab rozbrzmiewał w całej okolicy. Bobry wypuszczone na podsuszonych torfowiskach wstrzymały ich zarastanie i stepowienie, blokując stare kanały melioracyjne. Wysychające zwykle w lecie leniwe leśne potoczki dzięki bobrom utrzymały wodę tak potrzebną kijankom i rybom. Nad bobrowymi stawami zwiększony dostęp światła do niższych warstw lasu i stały, podwyższony poziom wody sprzyja rozrostowi krzewów i roślinności zielnej. Pojawiają się gatunki typowe dla terenów bagiennych i podmokłych. Zmiany w roślinności sprzyjają również samym bobrom, które chętnie jedzą młode pędy odrastające ze ściętych pni, a w lecie wybujałą roślinność zielną i wodną. Wygląda na to, że prowadzą ogródek na własne potrzeby!
Fot. Andrzej Banach Bobry
"Systematycznie badamy również wodę w stawach bobrowych. Wyniki czasem zadziwiają: na przykład w lecie w stawach jest więcej tlenu niż w wartkim, górskim potoku! Wiąże się to prawdopodobnie z aktywnością fotosyntetyczną roślin. Woda po przejściu przez tamy ma też inną zawartość związków węgla, azotu i fosforu. Za sprawą bobrów w poprzecinanych tamami strumieniach pojawiają się te gatunki jętek, widelnic i skorupiaków, które zwykle zamieszkują wody stojące - dowód na to, że te gryzonie wzbogacają swe najbliższe sąsiedztwo w mikrosiedliska i ograniczają migracje organizmów. Z obecności bobrów korzystają nie tylko bezkręgowce, ale także ryby, płazy, ptaki i ssaki. Tereny, będące jeszcze niedawno przykładem niszczycielskich działań człowieka, zaczynają tętnić różnorodnym życiem.
Fot. Robert Mosoń Polecam ciekawą i niestety nie do zdobycia na rynku mapę Wojciecha Krukara " Turystyczna mapa leśno-przyrodnicza "Nadleśnictwo Baligród Północo-zachodnia część Bieszczadów" . Tak w części opisowej zachwalają Jeziorko Bobrowe: "Na północy u podnóża Chryszczatej położone jest malownicze jeziorko nazywane Bobrowym ze względu na to, że było miejscem reintrodukcji bobrów. Bobry kaskadowo spiętrzyły dwa potoki wpadające do jeziorka zalewając las i sukcesywnie kierując się w górę doliny. Część z nich zasiedliło dolinę poniżej jeziorka zakładając zapory w Huczwicach oraz w Rabym. Jeziorko jest miejscem godów licznych gatunków płazów. Jako pierwsze, gdy częściowo skuwa je lód, pojawiają się w nim żaby trawne, później ropuchy szare oraz traszki górska i karpacka. Przez cały sezon letni można obserwować w nim kumaki górskie. Przy brzegach często żeruje bocian czarny."
Fot. Robert Mosoń Żaba zielona
W 2014 r. Nadleśnictwo Baligród zbudowało nad Jeziorkiem Bobrowym wiatę-punkt widokowy. Jest to wprost idealne miejsce do obserwacji przyrodniczych. O nowopowstałej infrastrukturze turystycznej na terenie Nadleśnictwa pisze pan Edward Marszałek w artykule "Nadleśnictwo Baligród dla turystów". Polecam http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=230&Itemid=237 Nadleśnictwo wydało bardzo ciekawy przewodnik "Przewodnik turystyczno-przyrodniczy Nadleśnictwo Baligród Dolina Łopienki Dolina Rabskiego Potoku" oraz mapy.
Fot. Marek Kusiak
O reitrodukcji żubrów i bobrów na terenie Bieszczadów dużo wiemy. Zapraszam do prezentacji o żubrach http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=194&Itemid=201 Fot. Marek Kusiak Żubr w okolicy Huczwic
O wsiedleniu raków szlachetnych niewiele. Na pewno jest prowadzona w naszym regionie, pięknego raka widziałam w Olszance. Polecam ciekawą aczkolwiek bardziej naukową niż popularną monografię przyrodniczą Witolda Strużyńskiego "Raki". Tak pisze o projekcie: "Blisko 70 % reintrodukowanych raków wpuszczono do wód Polski południowo-wschodniej. Na tym obszarze istnieją od lat naturalne stanowiska raka szlachetnego,nie zagrożone przez raka pręgowanego (Orconectes limosus), którego granica ekspansji utrzymuje się na północny-wschód od stanowisk lubelskich rodzimych raków. Tym samym intensywność reitrodukcji miała na celu wzmocnienie pogłowia raka szlachetnego w tym rejonie Polski. Ze względu na obawy dotyczące efektywnej ochrony stanowisk raków rodzimych, miejsca ich występowania nie są podane z dokładnością do nazwy rzek lub jezior."
Fot. Robert Mosoń Rak szlachetny (Astacus astacus)
Przeglądając zdjęcia Kolegów zwróciłam uwagę, że w okolicy Huczwic często fotografują jelenie, sarny i ... ambony. Ciut posprawdzałam i okazało się, że rzeczywiście jest tu duża koncentracja zwierzyny łownej. W Nadleśnictwie Baligród jest Ośrodek Hodowli Zwierzyny - wydzielony obwód łowiecki 215 o łącznej powierzchni 10 355 ha do którego zadań należy tworzenie dogodnych warunków do bytowania zwierząt, dokarmianie i ...redukcja. Są tu także dzierżawione przez myśliwych cztery obwody, Huczwice należy do koła "Jarząbek".
Fot. Mariusz Strusiewicz Jeleń
Dość duże zamieszanie mamy z kamieniołomami działającymi na terenie gminy Baligród. W chwili obecnej są one częścią Kopalni Surowców Skalnych Werchomla-Huczwice. Nazwa jest myląca, zarówno kamieniołom zwany "drobnym" jak i kamieniołom "gruby" znajdują się poza obszarem nieistniejącej wsi Huczwice. Pod względem geologicznym okolica jest przeciekawa. Piszę o tym w wątku "Gołoborze" . Polecam artykuł facebookowego Kolegi http://mamozbieramgruz.wordpress.com/2013/11/20/rabe-kolo-baligrodu-goloborza-szczawy-i-diamenty-w-gestym-lesie/
Fot. Robert Mosoń Kamieniołom
Polecam nasze usługi przewodnickie - cena od 250 zł netto, od 350 brutto faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek 502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam, warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej, wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 504 750 254, zagroda edukacyjna Serowy Raj w Bukowcu, sery można zamówić telefonicznie 697 761 807 zwiedzanie muzeów, galerii, cerkwi i dawnych cerkwi, ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem po Jeziorze Solińskim np. statkiem Bryza nr tel. 721 08 08 08 , żaglowanie po Jeziorze Solińskim spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku, zakup ziół i przypraw u Adama (Numer telefonu do Adama 723 652 669, towar można zamówić drogą pocztową.) itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej itd. Cena od 800 zł/grupa warsztaty przyrodniczo-fotograficzne, od 12 zł/os warsztaty pieczenia chleba i proziaków, robienia masła i smażenie konfitur.
My na facebooku https://www.facebook.com/grupabieszczady Grupa forum https://www.facebook.com/groups/305179576263122/
Fot. Marek Kusiak
Polecam Ciśniańskowo-Wetliński Park Krajobrazowy http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=91&Itemid=102 Pasmo Chryszczatej i Wołosania http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=31&Itemid=36
Fot. Mariusz Strusiewicz Zając
Polecam Rabe http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=179&Itemid=186 Rezerwat "Gołoborze" http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=109&Itemid=136 Fot. Robert Mosoń Kosaciec żółty
Troszeczkę dalej Polecam "Przełom Osławy pod Duszatynem" http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=32&Itemid=35 Jeziora Duszatyńskie i rezerwat "Zwiezło" http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=33&Itemid=49
Fot. Robert Mosoń Jeziorko Duszatyńskie
.....
..........
..............
|